drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 26 maja 2024

Wczoraj......

 ........byłam z córką i  zięciem w olbrzymim  Centrum Ogrodniczym, które jest poza  Berlinem "aż" o cztery kilometry. Ale  w  sumie to jechaliśmy i jechaliśmy przez  zupełnie mi nieznane okolice miasta. Kilka razy to byłam pewna, że już dawno jesteśmy poza  Berlinem, a okazywało  się, że to nadal jest Berlin.

Centrum olbrzymie- towaru tyle, że  dostawałam  oczopląsu. Najśmieszniejsze to było to, że ja  szukałam roślinek, czyli kwiatków na  balkon piekielnie  słoneczny, bo mój jest na południowej  stronie  budynku,  a córka szukała  kwiatków, które  dobrze  funkcjonują właśnie  w  cieniu, bo jej balkon jest na północnej stronie  budynku. Złaziłam się po  tym Centrum  Ogrodniczym niemiłosiernie a kupiłam raptem cztery doniczki goździków,   dwie gazanie i na północny parapet zaokienny  Galium Odoratum,  czyli marzankę wonną. Na razie jeszcze  nie kwitnie, ale ma pachnieć gdy pokażą się malutkie kwiatuszki.

                                                                   Gazania

 


                                                                    Goździki


                                                                 Marzanka  wonna


Wracając zregenerowaliśmy  się  super lodami w ulubionej lodziarni w  Steglitz, a porcja  była taka  wielka,  że potraktowałam ją jako lunch.

Pod  wieczór to u mnie nawet jakiś  deszcz przeleciał, ale nad  sąsiednią  dzielnicą to migiem przeleciała  burza, a ja miałam tylko wrażenia optyczne, bo niebo miało przedziwne kolory, co oczywiście  uwieczniłam:





 

Tu często jest tak,że w jednej dzielnicy jest ulewa a w sąsiedniej nie spada   ani jedna kropla  deszczu. 

W tym Centrum Ogrodniczym poza nieprzyzwoitą  wprost ilością różnych doniczkowych roślin  były też różne drzewka, niektóre  do ogrodów  ale widziałam też i takie, które można hodować  na własnym balkonie. No i masa sprzętu do leniuchowania w ogrodzie  siedząc lub leżąc. Poza tym podobały mi  się ustrojstwa  w których  można rozpalać ognisko, piec  coś na  rożnie  a przy tym nie  dewastować trawy w ogrodzie.  Ogrodu co prawda nie posiadam (i naprawdę o nim  nie marzę)  ale miło się takie  wyposażenie ogląda.

Oczywiście  nie  zabrakło też różnych  sztucznych roślinek i  nad kupnem niektórych  to się nawet  zastanawiałam-  trzeba przyznać, że  nawet z odległości jednego metra  wyglądały niesamowicie realnie i może w przyszłym roku "zaszaleję" i jakąś zakupię, bo ich pielęgnacja sprowadza  się do wytarcia  z kurzu i nie będzie wymagała  chętnego do dbania o moje  roślinki balkonowe gdy ja  gdzieś  wybędę, a jak wiadomo że jeśli "wybywam" to raczej nie  sama a  z rodziną.

Teraz  czekam by słońce przeszło nieco bardziej na  zachód , bym się  nie ugotowała na balkonie i dopiero  wtedy posadzę w skrzynkach  roślinki.

Miłego, czającego się w pobliżu,  nowego tygodnia Wszystkim życzę!




12 komentarzy:

  1. No i fajnie bo teraz będziesz miała kwiatowy balkon !!!
    A burze w Warszawie też bywają np na Ursynowie a w mnie na Targówku piękne słoneczko.
    Ale dzisiaj to i na Targówku grzmi straszliwie !!!
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że odkąd tu mieszkam to jeszcze ani razu nie miałam burzy nad dzielnicą w której mieszkam co nie znaczy, że nad Berlinem to nie przechodzą burze. Czasem jest tak zabawnie, że mam komunikat, że pada deszcz, wyglądam przez okno ale wcale nie pada.Rzecz prosta- mam komunikaty ze stacji meteo z innej, choć bliskiej mojej, dzielnicy. Między Ursynowem (który teraz jest rozrośnięty niemiłosiernie) a Targówkiem i Bródnem jest jednak te parę kilometrów odległości. Nie wiem czemu, ale jakoś nie przepadam za burzami.
      Serdeczności;)

      Usuń
  2. U nas wczoraj dwie burze przeszły, bardzo malownicze, u Ciebie także, jak widać!
    Lubię takie centra ogrodnicze, można się zainspirować!
    Lody testujemy wszędzie i niestety czasem trafiamy drogie, a małe porcje, a niekiedy olbrzymie i pyszne za małe pieniądze...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem typową "lodziarą" i "odkryłam",że najsmaczniejsze są te robione tradycyjną metodą, z normalnymi jajkami, cukrem a nie ze słodzikami, prawdziwą czekoladą i owocami a nie z tymi w proszku - one są zawsze droższe, bo nie zawierają erzaców. Ostatnio w "moim" sklepie ich nie było, ale choć miałam straszną ochotę na lody nie kupiłam tych "nowoczesnych".

      Usuń
  3. Chwilowo mamy szczescie, bo czasem pada, ale burze omijaja nas zawsze bokiem, choc na mojej mapce interaktywnej niby wszystko wskazuje, ze tym razem zagrzmi, nawet katwarn dzwoni i ostrzega przed gradobiciem i orkanami, to potem nie dzieje sie nic.
    Zobacz, jaka fajna ta mapka, mozna na biezaco podgladac sytuacje burzowa, budowanie sie komorek i kierunek, w jakim sie przemieszczaja:
    https://www.blitzortung.org/en/live_lightning_maps.php?map=16
    Ja jestem na stalym podgladzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu tylko raz "przeżyłam" burzę - ta dzielnica ma jakieś takie zabawne położenie,że często mam na kompie powiadomienie, że pada ale akurat nie w mojej dzielnicy ale w sąsiedniej, tak z kilometr lub dwa ode mnie.

      Usuń
  4. Omijam centra kwiatowe/ogrodnicze, bo potem choruję na "Jeszcze tego nie mam, a to by się przydało, ojej jakie to piękne, chcę to mieć...". Zwijam ogród do kwiatowego minimum- teraz są kępy kwiatowe w trawniku i tylko bylin. Twoje zakupy kwiatowe są urocze- gazania szczególnie.
    Burze chodzą wokół naszej wsi, ale deszczu spadło, na razie, wystarczająco. Faktycznie to niebo nad blokami ma niesamowite kolory.
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni Cię rozumiem - w Warszawie ile razy bywałam w takim miejscu dostawałam głupawki, bo mieszkałam na parterze i z jednej strony miałam do zagospodarowania kawałek zieleni od strony "podwórka". Te domy na zdjęciach to nie bloki a stare, mocno przedwojenne 5-piętrowe kamienice. Uwielbiam chodzić tymi starymi ulicami. A Twój ogród zawsze podziwiam- jest PIĘKNY!!!!! Dobrego nowego tygodnia!

      Usuń
  5. Piekny wybor kwiatow zrobilas, z pewnoscia dadza Ci duzo przyjemnosci patrzac jak kwitna i ozdabiaja balkon.
    Jak wiesz mam grzadki wiec czesto zagladam w takie ogrodnicze centra szukajac kwiatow bo na ogol lubilam co roku miec troszke inny wyglad grzadek - wiec tez dostawalam oczoplasu ale kupowac moglam tylko te odporne na slonce.
    W tym roku widzac ze sie wyprowadzam, bardzo mizernie obsadzilam a i tak mi cos kwiatki obgryzlo na smierc. Zostawilam jak jest, bezkwiatowo, tym bardziej ze pewnie trawki tak sie rozrosly ze pokryly calosc nie zostawiajac miejsca na nie wiec moze i dobrze sie stalo ze nie sadzilam trzeci raz.
    A gdy pomysle ze na nowym miejscu odpadnie mi praca w ogrodzie to sie wrecz ciesze - juz nie mam na to sily a takze odpornosci by pracowac w sloncu. Pewnie przyjdzie mi trzymac jedna duza donice na balkonie ale i to niepewne bo jesli Bella bedzie w niej grzebac to nie ma sensu.
    W innym miescie w ktorym mieszkalam mialam jednego razu tak ze deszcz padal od jednej strony domu a drugiej nie, pol domu bylo mokre, pol suche.
    Dobrego tygodnia Anabell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już "wysiadam" gdy jest duże słońce i z żalem wspominam czasy gdy mogłam cały dzień przetrwać na pełnym słońcu. Po raz pierwszy obaczyłam gazanię w rozkwicie i szalenie mi się spodobała- w Polsce jej nigdy nie widziałam. A goździki, takie miniaturowe, to już od dawna za mną "chodziły", więc musiałam je kupić. No ale może w nowym miejscu będziesz miała balkon i wtedy zapewne coś na nim w skrzynkach posadzisz. Zawszeć to jednak mniej roboty niż w ogrodzie. Za mną "chodzi" jakieś drzewko na balkon, najlepiej jakieś zimozielone, ale to chyba już na przyszły rok- jeśli dożyję. Widziałam porady jak utrzymać kota, by nie grzebał w donicy - to proste- trzeba tylko powsadzać do donicy multum plastikowych widelców "widełkami" do góry. Jak się dobierze kolor do tego co jest w donicy to nawet fajnie wygląda. Kot i balkon to nieco kłopotliwy zestaw- trzeba balkon wtedy "osiatkować" i to mocowanie siatki to nieźle daje w kość, jak twierdzą te panie, które to robiły same. W Berlinie jest sporo osiatkowanych balkonów, ale w przeciwieństwie do Polski nie zobaczysz tu nigdzie kota ani na podwórku ani szwendającego się po ulicy lub przydomowym trawniku. Za to na przydomowych trawnikach są karmidełka i poidełka dla
      dla ptaków.Tu jest mnóstwo drzew wzdłuż ulic i gdy się nimi idzie to zawsze jakieś ptaszyska śpiewają- najczęściej kosy.
      Serdeczności ślę;)

      Usuń
  6. Gazania jest rośliną kochającą słońce, w pochmurny dzień kwiaty się zamykają, dlatego nie kupuję, Twoje wyglądają pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to w tym centrum widziałam gazanię po raz pierwszy w życiu i szalenie mi się jej kwiatki spodobały, no a poza tym ma tę zaletę, że lubi pełne słońce. I nie przeszkadza mi to, że kwiatki wdzięczą się w pełni rozłożonymi płatkami tylko w słońcu, co już oczywiście wczoraj zauważyłam. Dotychczas to sadziłam to .....pelargonie, ale "zachciało" mi się odmiany.
      Serdeczności Klarko;)

      Usuń