drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 26 maja 2013

Wbrew pozorom...

...wciąż istnieję. Marna to co prawda egzystencja, ale widać na taką
zasłużyłam. Mam na myśli cały wachlarz prześladujących mnie
dolegliwości.
Remont idzie do przodu, ale jakby w żółwim tempie.
"Remontowo" jest ukończony mały pokój, już nawet stoją w nim meble.
Nie tylko męża (bo to jego pokój), stoi również tam pionowo moja
wersalka, leży  rulon wykładziny, mój fotel i stół z drugiego pokoju.
Teoretycznie gotowa jest łazienka, a brak w niej tylko pralki wraz
z podłączeniem i drugiej , małej szafki wiszącej.
Kuchnia też na etapie  "teoretycznej skończoności", bo meble kuchenne
są, ale w nadal w paczkach.
Przedpokój wymalowany, ale oczywiście brak mu wykładziny.
Gdy  remontowcy zdarli w "dużym pokoju" tapety ze ścian, oczom naszym
ukazał się smutny widok - smutny głównie z tego powodu, że trzeba jeszcze
sporo pracy w to włożyć, by można ściany pomalować. Na razie Mistrzu
cała sobotę zasuwał jak dziki i ściany są już przygotowane do tapety
podkładowej, którą położą jutro.
A w piątek przyjeżdżają meble- złożone, nie w paczkach.
Ostatnie moje dni miały dziwny rozkład - pobudka, śniadanie, zejście
do Mistrzu, zebranie poleceń co należy jeszcze zakupić, jazda na
rehabilitację, wycieczka do....OBI.
Doszłam do etapu, w którym dzień bez OBI to dzień stracony.
Zastanawiam się, czy nie powinnam od kierownictwa tegoż marketu
dostac jakiejś prowizji za taką ilość zakupionego towaru. W każdym razie
obsługę kas już rozpoznaję z daleka.Oni mnie też.
Dziś mój mąż, który prowadzi wykaz wydatków, poinformował mnie
ile już pieniędzy nam wyciekło na wszelkie zakupy, ile jeszcze wydamy
na planowane zakupy i na robociznę.
Dobrze, że siedziałam w fotelu- ze stołka to bym pewnie spadła.
A teraz coś dla oka. Gdy spoglądam przez okno, mam takie widoki:



Na drugim zdjęciu od góry "moja brzoza"- mieszka tu z nami
od samego początku.


20 komentarzy:

  1. Ojoj - nie potrafie ogarnac tego co I jak u Ciebie, jak to wytrzymujesz I jeszcze masz energie na pisanie, za co wszyscy jestesmy wdzieczni. Swietnie ze masz tak zielono pod oknami I korzystasz z widoku bo to taka kroplowka dla udreczonej istoty ludzkiej.
    Niechaj nadal idzie sprawnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentynko, ja sama już ledwo to ogarniam.Jakoś moje wyobrażenia o remoncie i kolejności prac dalece odbiegają od rzeczywistości.Jakoś naiwnie sądziłam, że będą te pomieszczenia "oddawali" kolejno, a nie ,że to będzie równoległy bałagan do ostatniej chwili. Mistrzu co prawda rzeczywiście super wszystko wykonuje, niezwykle starannie, ale planowanie i organizacja pracy to dla niego pojęcia raczej nieznane.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Widoki z okna masz piękne...
    Ale remont to niech skończy się jak najszybciej i jak najlepiej dla Was...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyśleć, że do samego centrum miasta mam 6 km. Dzięki tym drzewom przez całe lato nie widzę bloku, który stoi na przeciwko.
      Miłego,;)

      Usuń
  3. Przynajmniej widok za oknem koi nerwy:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamon,szkoda, że nie goi innych dolegliwości.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. ...a potarguj się o rabat skoro tyle tam kupujesz. Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybki finał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybki finał? Nie wierzę w cuda. Wiesz, znając dzisiejsze firmy to prędzej są skłonni z tej okazji podnieść ceny niż je opuścić. Wiesz, na zasadzie - kupuje dużo i często bo musi, więc podniesiemy cenę i więcej zarobimy.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. ...dowiedziałem się niedawno, że możemy się targować o cenę w sklepach. Był nawet jakiś program o tym w tv...

      Usuń
  5. Widok śliczny. Same zieloności. Zielony to kolor nadziei zatem jest nadzieja, że remont niedługo się skończy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie powinien się wreszcie skończyć.Oni mają jakąś obłędną wizję kolejności wykonywania prac.A najlepiej im idzie każda rozwałka, zupełnie jakby to robili na czas.Oni są już w tym zawodzie 20 lat, więc naiwnie myślałam, że mogą pewne rzeczy z góry przewidzieć i zaplanować- choćby ilość materiałów potrzebnych do tych prac.
      A te zieloności to są raptem o 6 km od samego centrum stolicy.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Nie wiem, jak dajesz radę. To wszytsko brzmi jak horror :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, bo to jest horror.Dobrze, że mam gdzie w tym czasie mieszkać- mieszkam teraz tuż nad własnym mieszkaniem. Ale i tak mam już wszystkiego dosyć.Rozbawił mnie Mistrzu, bo przygotował ściany do tapetowania podkładowego i mówi: "niestety ta ściana nie wytrzyma dłużej niż 20 lat, potem znów trzeba będzie odnawiać". Pocieszyłam go, że to raczej nie będzie mnie już wtedy zbyt interesowało lub martwiło.
      Miłego,;)

      Usuń
  7. Brzoza warta każdej ceny! Nawet remontowego udręczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoglądam na nią już ponad 30 lat, rosła pod moim okiem. Wg
      sprzedawcy miała być niskopienna -chyba był niezbyt przytomny gdy to mówił.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Jesteś bardzo dzielna! Powtarzaj sobie tak, przynajmniej ta chwila będzie dla Ciebie przyjemniejsza bo totalny remont to zmiana sposobu myślenia, życia, otoczenia i wszystkiego! Wytrzymaj, pogody na wszelkich płaszczyznach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, a co innego mi zostaje?? U mnie leje jak głupie, dobrze,że rano zdążyłam...być znów w OBI.Podobno cały długi weekend ma być zimny i mokry.
      Miłego,;)

      Usuń
  9. Remont remontem ale ważniejsza dzielnica zamieszkania.Bajeczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy się tu wprowadzaliśmy było zaledwie kilka drzew owocowych,pozostałość po przydomowych ogródkach. Teraz jest tu bardzo dużo przeróżnych drzew i trzeba oddać sprawiedliwość, że nasza ADM bardzo dba zieleń.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Od zawsze mam w pokojach tapety, a teraz mnie korci, żeby wreszcie raz ściany pomalować, tylko przeraża mnie ogrom przygotowań.
    Ja mam za oknem akację, też od zawsze :)

    OdpowiedzUsuń