....czyli jak zawsze.
Od rana dziś świeciło słońce i było niemal ciepło, czyli + 2. Resztki śniegu jeszcze zalegają na gałęziach drzew, wiatr do wytrzymania, więc zostałam wyciągnięta nad Szprewę , czyli do centrum miasta. Jechaliśmy i jechaliśmy samochodem i miałam podejrzenie, że czegoś nie dosłyszałam albo nie zrozumiałam, ale okazało się, że trzeba było jechać tak, by ominąć wciąż budującą się obwodnicę Berlina.
Kto był w Berlinie ten wie, że Szprewa nie jest okazałą rzeką, kudy jej do naszej dzikiej Wisły w Warszawie. Szprewa wygląda niczym jakiś kanał, bowiem jest uregulowana. I dzięki temu brzegi rzeki żyją. W dawnych czasach Szprewa była intensywnie wykorzystywana do celów transportowych, dzięki czemu powstawały tu przeróżne zakłady produkcyjne- rzeka zapewniała wodę i tani dowóz potrzebnych materiałów. Dziś już nie ma zakładów produkcyjnych, ich miejsce zajęły budynki mieszkalne, centra konferencyjne, niektóre stacje telewizyjne.
Tu rzut oka na drugi brzeg i rzeźba tańczącej pary
Nie mam bladego pojęcia co jest w tym budynku, ale nie mogłam sobie odmówić sfotografowania tego budynku. Bo te okna wyglądają jakby były w niebie.
A to jest najstarszy w Berlinie most zwodzony na jednym z kanałów odchodzących od Szprewy.
A poniżej chcę Wam pokazać ciekawy projekt tzw. "domów miejskich":
Władze miasta (już po zjednoczeniu) wpadły na pomysł budowy wąskich domów, które oczywiście można było nabyć i każdy nabywca był właścicielem takiego wąskiego trzypiętrowego domu. Na tej fotce widać dość dokładnie jeden cały dom (ten na środku) i dwa po bokach.
Na następnym zdjęciu jest cały rząd takich "domów miejskich":
I jeszcze jeden rząd:
Nie jestem pewna czy chciałabym mieć taki trzy lub cztero -poziomowy dom.
Wędrując dziś brzegami Szprewy zatęskniliśmy za rejsem, ale z tym to zaczekamy aż będzie ciepło, a ponieważ dzieci już coraz większe to wybierzemy się na wieczorny rejs by podziwiać oświetlony Berlin.
No a że ma być "mix" to z innej przegródki - jestem pełna podziwu dla p. Andrew Mc Cartnay'a z Kalifornii, który jest astronomem i fotografem i który przez kolejne 22 noce filmował Księżyc przez wiele godzin. Wykonał kilka tysięcy zdjęć, z których powstał 40 sekundowy film, na którym widać ruchy naszego Księżyca, nazwane tańcem:
Podziwiam ludzi tak bardzo pochłoniętych swymi zainteresowaniami.
Proponuję byście zdjęcia powiększyli "kliknięciem" a filmik obejrzeli na YT.
Jutro nowy tydzień, nowy miesiąc, więc wszystkiego miłego dla Was!!!!!!
I troszkę muzyki dla Was;)