drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 11 października 2018

Pierwsza naiwna to ja

Wydawało mi się, że już jestem zdrowa, ale jedno jest pewne - naloty z gardła
się wyniosły dzięki płukaniu mieszanką sody i soli i gardło przestało mnie  boleć.
Zachwycona tym faktem uznałam się za zdrową i wyruszyłam w świat.
Tak z ręką  na sercu przyznaję, że nie był to dobry pomysł. Ale i tak miałam
szczęście, bo odwołali nagle i niespodziewanie zajęcia na basenie z powodu
jakiejś awarii, więc odpadło mi holowanie dziecka na basen, potem wyczekiwanie
na niego i odwiezienie  w  domowe pielesze.
Co prawda wieczorny dyżur odbyłam siedząc z nimi raptem godzinę, ale to nie
było ani przez chwilę męczące. Obejrzałam nawet fajne "dobronocki".
Wiecie, na starość się dziecinnieje.
Wczoraj jeszcze z rozpędu  zrobiłam zakupy, ugotowałam obiad i....padłam.
Zatoki nadal mi nawalają, kaszlę mało, ale brzydko.
A tu pogoda prześliczna, ciepełko, a ja niczym pies Pluto po polowaniu na
królika.
Krakowskim targiem postanowiłam jeszcze dziś popatrzeć tylko przez okno,
bo zwyczajnie nie mam siły,  najbardziej odpowiada mi pozycja horyzontalna.
Oko mi się wyrywa by podjechać do Ogrodu Botanicznego, pokrążyć po nim,
poszukać takich kolorowych drzew ale reszta mnie  głośno i wyraznie
protestuje.
No cóż, "tak to jest gdy się już skończy 30 lat" jak mawiał mój przemiły
ortopeda.
W ramach szanowania tego mego rozkapryszonego organizmu przestudiowałam
dość dokładnie czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech.
Postanowiłam w związku z tym wybrać się na koncert pt. "Całuję Twoją dłoń
madame",w którego programie będą polskie i niemieckie szlagiery z lat 1920-
1960. Koncert będzie 22 listopada w ratuszu sąsiedniej dzielnicy. Blisko, dojdę.
A za trzy dni Polska Misja Katolicka w Berlinie zaprasza na koncert z okazji
40 rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Papieża i z pewnością na ten koncert
nie pójdę, choć jak  zapewniają będzie darmowy.
Ale z pewnością wybiorę się do Buchbundu, czyli polskiej księgarni, przy
której jest  również kawiarnia. Ważne dla mnie jest to, że można tu   zamówić
książki z Polski.
Dzięki "ogłoszeniom drobnym" dowiedziałam się, że są aż 2 fryzjerki polskie,
które bez problemu mogą dojechać do domu klienta.
W Berlinie wciąż  brak rąk do pracy w usługach, nawet w handlu. Do większości
prac wymagana jest dość dobra znajomość języka niemieckiego, ale są również
ogłoszenia, w których zapewniają, że przyjmą osoby nawet bez znajomości tego
języka, bo chętnego skierują na bezpłatny kurs językowy w potrzebnym zakresie.
Bardzo dużo miejsc pracy oferują berlińskie hotele, oferując elastyczne warunki
pracy, czyli nie tylko pełne etaty ale i 1/2 etatu lub nawet tzw. Mini Job, czyli 3
godz.dziennie. A tak dla orientacji- pokojówka/pokojowy za godzinę pracy
dostaje 10,30€ brutto, w niedzielę i święta dodatkowo 75% wynagrodzenia
podstawowego, tym co dojeżdżają do pracy z Polski częściowo zwracają koszt
dojazdu.
Oczywiście najwięcej miejsc pracy jest dla opiekunek ludzi starych. Tu często
wymagana jest minimalna znajomość języka, ale z tego co wiem to agencje
pośredniczące też pomagają w opanowaniu  niemieckiego. Jeżeli podejmuje się
pracę za pośrednictwem agencji ma się zapewnione wszystkie prawa pracownicze,
ubezpieczenie, urlopy, opiekę medyczną.
Rozmawiałam kiedyś z panią, która pracowała jako opiekunka pewnej leciwej
Niemki. Z zawodu była przedszkolanką,  przedszkole uległo likwidacji a ona nie
mogła znalezć pracy w swoim miasteczku. Twierdziła, że Niemki są dobrymi
pracodawcami, doceniają starania, co wg niej jest przeciwieństwem Włoszek,
które ani miłe ani sprawiedliwe nie są. Jak widać pani z niejednego pieca  chleb
opiekunek jadała;) A dla tych, które miałyby ochotę na taką pracę podaję LINK
Żadna praca nie hańbi, zwłaszcza legalna. Oraz drugi. na stronę czasopisma
KONTAKTY, gdzie  można znalezć sporo ogłoszeń o pracy, a poza tym niemal
ze zdumieniem stwierdzić, że Polaków tu pracujących i prowadzących własną
działalność jest naprawdę sporo.
Tyle tylko, że ja jakoś za rodakami nie tęsknię. Może po prostu jestem tu zbyt
krótko? Poza tym  mało towarzyska jestem, no i nie mam już bliskiej rodziny
w Polsce.
Film "Kler" będzie tu wyświetlany 1 raz, córce udało się kupić 1 (jeden) bilet,
jestem ciekawa  jej reakcji na ten film.
No to wracam do pozycji horyzontalnej, bo jutro jednak mam ochotę na ten
jesienny Ogród Botaniczny.