.......bo post dedykuję Serpentynie, z którą, chociaż dzieli nas wiele, wiele kilometrów mamy wciąż wspólne tematy, a tym razem rzecz dotyczy..... planety o wdzięcznej nazwie Nibiru.
Nibiru to taka Kosmiczna Niewiadoma, bo tak naprawdę nie wiadomo czy istnieje czy też nie. Na razie wciąż jest na liście Planetą hipotetyczną, która według niektórych teorii znajduje się w odległych rejonach naszego Układu Słonecznego.
Wiadomość dla nie wtajemniczonych czytelników- koncepcja istnienia Nibiru pojawiła się po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych XX wieku. Pierwszy pisał o Nibiru Zecharia Sitchin, dziennikarz, zajmujący się paleoastronautyką, autor siedmiotomowego cyklu "Kroniki Ziemi". Cykl był tłumaczony na wiele języków, na polski również. Czyta się świetnie, mam całość.
Gdy w październiku 2010 roku Zecharia Sitchin przeniósł się w Lepszy Wymiar natychmiast został okrzyczany hochsztaplerem, nieukiem, poddano również w wątpliwość jego znajomość historii starożytnej, a zwłaszcza wszystkiego co dotyczyło państwa Sumeru. Mnie osobiście dziwi fakt, że opluto Sitchina dopiero gdy umarł, ale gdy wychodziły jego książki to była cisza w tym temacie.
Sitchin twierdził, że swe wiadomości nt. Nibiru opierał na znalezionych i odczytanych glinianych płytkach, które odnaleziono w Iraku podczas prac wykopaliskowych prowadzonych przez archeologów. Sitchin stwierdził, że na tych tabliczkach były zapisane informacje o Planecie Nibiru, zamieszkiwanej przez rasę pozaziemską - Anunnaki, która tysiące lat temu odwiedziła Ziemię i przyczyniła się do stworzenia homo sapiens, łącząc swoje geny z genami prymitywnych istot zamieszkujących region w którym wylądowali.
W 2014 roku obiekt międzygwiezdny zderzył się z Ziemią i wpadł do Pacyfiku. Został zidentyfikowany przez astrofizyka z Harvardu Abi Loeba i jego ucznia Amira Sareja i oznaczony nazwą CNEOS 14. Obiekt poruszał się z prędkością aż 60km na sekundę , co sugeruje, że mógł pochodzić z odległego układu gwiezdnego. Naukowcy badali czy obiekt przyspieszył dzięki grawitacji nieznanej nam planety w Układzie Słonecznym. Badacze Hector Socas -Navarro i Ignacio Trujillo Cabrero z Instytutu Astrofizyki Wysp Kanaryjskich przeprowadzili symulacje, aby odtworzyć trajektorię tego obiektu i zauważyli , że prawdopodobieństwo istnienia gigantycznej planety w oddalonym regionie Układu Słonecznego wynosi aż 99,9% . Naukowcy sądzą, że obiekt CNEOS14 został skierowany w stronę Ziemi przez nieznany gigantyczny obiekt w zewnętrznym Układzie Słonecznym, prawdopodobnie przez tę hipotetyczną Planetę. I nastąpiło to prawdopodobnie około 30 do 60 lat temu. Ale jakoś nigdzie nie znalazłam wiadomości, czy ów obiekt CNEOS 14 (lub jego kawałki) został wyłowiony czy nie. Może u Ciebie Serpentyno znajdą się na ten temat jakieś informacje.
W styczniu 2022 roku NASA oficjalnie potwierdziła istnienie Planety X. Naukowcy poinformowali, że obserwacje skrajów naszego systemu planetarnego potwierdzają istnienie dużego obiektu, którego dotąd nie zaobserwowaliśmy. Nadal go nie widzimy, ale wykonane wyliczenia matematyczne wskazują, że jakaś bardzo duża siła działa nie tylko na tak zwane obiekty transneptunowe (planetoidy za orbitą Neptuna) ale działa ona również na orbity niektórych planet i również na cały nasz Układ Słoneczny, który porusza się z tego powodu.
Zdaniem astrofizyka Konstantina Batygina z uczelni Caltech w Pasadenie (Kalifornia) obiekt ten jest co najmniej 10 razy większy od Ziemi i znajduje się 20 razy dalej od Słońca niż Ziemia. I te dane pasują do Nibiru.
Więc czekam na to co będzie dalej - może poleci w Kosmos kolejny teleskop i uda mu się zbadać te nadal tajemnicze krańce naszego Układu Słonecznego. A może mieszkańcy Nibiru już opuścili swą planetę i znaleźli gdzieś inną? A może się wzajemnie pozabijali, bo jednak już wtedy dysponowali śmiercionośną bronią jądrową?
A dziś taki filmik zamiast muzyki
Miłego nowego tygodnia- Wszystkim!!!