drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 24 listopada 2020

Mix- kto chce niech czyta.......

..........................ale za poniesione straty moralne nie będę wypłacać odszkodowań. 

Doszłyśmy wczoraj razem z córką do wniosku, że covid tym co chorują na niego uszkadza tkankę płucną, lub ich  wręcz zabija, a tym co jeszcze nie zachorowali to wyraźnie uszkadza mózg i durnoty wymyślają.

Jeżeli sądzicie, że dość dziwne działania podejmują tylko polskie  władze to się mylicie. I jeśli sądzicie, że wszystkie szkoły funkcjonują tu jak w zegarku to też się mylicie. Starszy chodzi do gimnazjum, które ma 12 poziomów, w 12 klasie  jest matura.Uczniów ma szkoła 500, więc na każdym poziomie są klasy równoległe, to normalka, o ile się nie mylę. I w ramach obostrzeń pandemicznych, Senat, w piątek wieczorem rozesłał do szkół polecenie, by tak poprzesuwali lekcje aby berlińscy uczniowie nie jeździli wszyscy na godz. 8,00 do szkół, ale  z przesunięciem w fazie. Widocznie komuś w Senacie  wydawało się, że można  to zrobić automatycznie a na dodatek w weekend, bo miało to obowiązywać już od poniedziałku.W praktyce trwało to dwa tygodnie, bo tu wielu nauczycieli naucza nie tylko jednego przedmiotu, niektórzy nawet trzech,  no ale skąd Senat ma to wiedzieć???  A tak na marginesie -dyrekcja gimnazjum w każdy piątek przesyła  rodzicom wiadomości nt. stanu zdrowotnego uczniów - w gimnazjum Starszego 1% uczniów ma pozytywny wynik testu, oczywiście są na kwarantannie. W związku z poleceniem częstego wietrzenia  klas i by różne klasy jak najmniej miały ze sobą kontaktu w klasach zamontowano wieszaki, zamontowano czujniki stężenia dwutlenku węgla i...zezwolono by dzieci przyniosły do szkoły swoje koce i dodatkowo były okryte kocami gdy wietrzenie sali wypada w trakcie lekcji. Poza tym szkoła jest przygotowana do zdalnego nauczania.

Młody chodzi do podstawówki, (1000 uczniów) której program stale nas wprawia w rodzaj stuporu, niekoniecznie z zachwytu. Przy okazji czy ktoś z Was zgadnie o czym nauczyciel mówi na "lekcjach o przedmiocie?"  Za to jeśli wystąpi konieczność lekcji zdalnych szkoła zapewniła dzieciom możliwość wypożyczenia laptopów.

Ale w innej podstawówce, też berlińskiej, władze szkolne stwierdziły, że w imię sprawiedliwości i by dzieci nie czuły się stygmatyzowane brakiem laptopa.......szkoła po prostu nie będzie działać.

Podróżowałam dziś metrem - pusto niemiłosiernie, bo jeśli jeszcze ktoś pracuje poza domem to z reguły podróżuje rowerem. Niestety byłam w okolicy, w której i na ulicy trzeba nosić  maseczkę. Z ulgą wróciłam do swojej dzielnicy.

Jedno co jest pewne- Sylwestra, jak co roku, pod  Bramą Brandenburską nie będzie. To znaczy będzie koncert, ale bez widzów. I będzie transmitowany przez telewizję.

Ale jest coś, co mnie osobiście  przeogromnie ucieszyło - w tym roku nie  będzie można sprzedawać , kupować i używać w Sylwestra ogni sztucznych . Dotyczy to całego Berlina.

Aktualnie ważą się losy Jarmarku na Breitscheidplatz ( to tam gdzie kiedyś ciężarówka wjechała w tłum ludzi a za kierownicą był zabity polski kierowca), a  ukochane  Jarmarki berlińczyków na Gendarmenmarkt,   pod Pałacem Charlottenburg (byłam tam w ub. roku) i koło Rotes  Rathaus  już są odwołane. Piszę o tym, bo podobno przyjeżdżało na te  jarmarki wielu Polaków.

Odwołany też jest drezdeński Jarmark Struclowy, organizowany od 586 lat - oczywiście z powodu wzrostu zachorowań na covid w Dreźnie i jego okolicach.



A to wspominki z ubiegłego roku, z Jarmarku pod Pałacem Charlottenburg.

No i to "na tyle " wiadomości, jak mawiał klasyk.