.......widok z mojej loggii.
Dwa tygodnie wcześniej rosło tu całkiem sporo olszówek, zwanych też
w niektórych regionach "krowiakami".
Jakoś zupełnie nie miałam czasu ich "obfocić", no ale te muchomory zmusiły
mnie do przerwania pakowania, naładowania baterii aparatu i "obfocenia".
Przyznacie, że taki widok 6 km od ścisłego centrum stolicy może szokować:
Po lewej stronie jest widoczny pień lipy. Te wątłe krzaczki to resztki
żywopłotu z dzikiej róży.
Miłego weekendu!!!! Zimno, ale nie pada!!!!