........... u mnie, za oknem, po całym dniu przelotnych opadów bywa taki zachód słońca :
Niestety , jak widać gołym okiem, drzewa nadal bezlistne. Suszę to mamy już od kilku lat. Te drzewa są stare, ich korzenie sięgają w głąb ziemi na więcej niż 10 metrów, więc mają szansę na zdobycie tak bardzo potrzebnej im do życia wody. To stare drzewa, mają sporo lat. Ale pod moimi oknami rosną młode dęby czerwone i odkąd tu mieszkam z przerażeniem i smutkiem widzę jak im usychają najwyższe gałęzie. Nic nie urosły od chwili mego tu przyjazdu, a jestem tu już szósty rok. Specjaliści od "miejskiej zieleni" bardzo krytykują berlińskie "nasadzenia", bo wtedy gdy te drzewa sadzono nikt nie podejrzewał, że miastu, usytuowanemu w miejscu gdzie łączą się dwie rzeki- Hawela i Sprewa - będzie groziła susza. W Berlinie posadzono niegdyś bardzo wiele platanów- to piękne drzewa, ale mają jeden feler - potrzebują dużo wody i bezpardonowo o nią walczą pod ziemią. Teraz okazuje się, że wielkie, piękne berlińskie trawniki to też nie nadają się do istnienia w czasach gdy w całej Europie przyrodnicy obawiają się jej zestepowienia. Czyli jeszcze trochę a ziszczą się katastroficzne opowiastki o codziennej, okrutnej i krwawej walce o wodę pitną.
Wczoraj stuknęło mi 80 lat przebywania na tym "łez padole". Uczciliśmy ten fakt w bardzo miłej restauracyjce, przypominającej swym wnętrzem mesę na statku. Nie podejrzewałam, że niestety dociągnę do takiego stanu metryki.
Weekend zaczyna się deszczowo, niewielkie deszcze przelatują dziś jeden za drugim, temperatura to tylko +8 stopni. Może gdy tak popada przez cały weekend to wreszcie drzewa wypuszcza listki?
Miłego weekendu Wszystkim!!! A następnego może w Wenecji? Z chęcią pojechałabym tam znowu.