..... a nie chce mi się liczyć ile kropek "dziabnęłam", bo znów ktoś się dopatrzy, że wstawiłam je zamiast "brzydkich wyrazów."
Od chwili wiadomej agresji czuję się tak, jak zaledwie kilka dni wcześniej, gdy mnie dotknęła "katastrofa hydrauliczna" - przerażenie i właściwie jakaś bezsilność. Tyle tylko, że w wypadku "zalania" mogłam jednak coś zadziałać, a w tej tragicznej sytuacji jestem całkowicie bezradna. Kołacze mi się tylko kawałek wiersza lub piosenki , który pamiętam z okresu powojennego - "świat już za długo był spokojny, my chcemy wojny, my chcemy wojny"- tyle tylko, że wtedy ów kawałek wiersza był wygłaszany przez tych "wrednych kapitalistów ze zgniłego Zachodu".
Niepokoję się o moją znajomą Ukrainkę, która mieszka w pobliżu dawnego Stanisławowa (dziś miasto Iwanofrankisk) bo miasto jest ostrzeliwane,więc i jego okolice bezpieczne nie są. Olu, jeśli mnie czytasz, daj znak życia na moim koncie FB.
Nie wykluczam, że jestem skończoną idiotką, bo nie mam zwyczaju darzyć nienawiścią kogoś, kogo dziadkowie wyrzynali się wzajemnie z moimi dziadkami lub pradziadkami. Po prostu zostałam tak wychowana - pewnie dlatego, że moja babcia była z Zaboru Austriackiego a dziadek Pruskiego, (a były to dwa zupełnie różne światy) a może dlatego, że przed wiekami ich rodziny znalazły się w XV i XVI wieku w Polsce, a przybyły z dwóch zupełnie różnych krajów zupełnie nie graniczących z Polską.
I wiem doskonale jak łatwo jest ludźmi manipulować, zatruć ich umysły jadem nienawiści. Wiem, że kilka znajomych osób nie może spokojnie znieść faktu, że mam za zięcia Niemca a i sama teraz mieszkam w Niemczech. No cóż, może mam szczęście, ale na swojej drodze spotkałam jak dotąd tylko miłych Niemców, a nie takich, którzy chcieliby mnie utopić w łyżce wody tylko dlatego, że jestem Polką. W chwili gdy upadło Powstanie Warszawskie i Niemcy wyrzucali ludzi z Warszawy to właśnie oficer niemiecki ocalił grupę mieszkańców domu, w którym mieszkali moi dziadkowie przeprowadzając ich bezpiecznie koło grupy "Własowców", którzy zwyczajnie mordowali Polaków. Dla tych, którzy są dużo ode mnie młodsi informacja - to była rosyjska formacja zbrojna w służbie.....Niemców.
No więc mój właśnie trwający weekend upływa na radowaniu się, że już u mnie nawet nie kapie, że w poniedziałek zdemontują mi w łazience ten sufit i zainstalują ustrojstwo osuszające, we wtorek zainstalują nowe rury u sąsiadów w łazienkowym kaloryferze, bo to właśnie owa rura tym razem padła. Poprzednie zalanie było od rury doprowadzającej wodę do kuchni. Ci nade mną mieszkają tu od 11 lat i w trakcie rewitalizacji budynku( budynek jest z początku lat 1900) nie tykano ich mieszkania, co się okazało sporym błędem. A za 3-4 tygodnie od osuszenia odnowią mi łazienkę.
A tę radość przyćmiewa mi wielki niepokój o to, czy Europa ma szansę wpłynąć na to, by nie doszło do kolejnej totalnej wojny
Mimo wszystko miłego weekendu Wszystkim, nawet tym, którzy nazywają mnie faszystką, bo lansowałam tezę, że dla dobra ogółu wszyscy powinni się poddać szczepieniu.
Ponoć muzyka łagodzi obyczaje, więc trochę terapii muzyką przyda się nam wszystkim