Wczoraj postanowiłam uwiecznić jak aktualnie wygląda nasze
"remontowisko". Jestem totalnie wpieniona, bo jeszcze nie skończyli
łazienki i kuchni a już rozwalili mniejszy pokój, który prezentuje się
tak:
"duży" pokój jest jeszcze ciągle przez nas opróżniany z naszych rzeczy,
stoją tam meble z małego pokoju , resztka moich, narzędzia i licho
wie co jeszcze. Ogólnie wygląda to tak:
Łazienka jest już wprawdzie okafelkowana, kabina już umocowana,
ale trzeba jeszcze zasilikonować naroża łazienki, uszczelnić z zewnątrz
brodzik, zamontować szafkę z umywalką i przyległościami, zrobić biały
montaż, że już nie wspomnę o pomalowaniu drzwi łazienkowych.
Kabina prezentuje się tak:
Bystroty zamontowały uchwyt na ręcznik w środku kabiny, myślałam
że się posiusiam ze śmiechu.
A w kuchni króluje na ścianie samotna szafka - oczywiście nie ta, co
powinna, ale o tym pisałam już poprzednio.
I ta samotna szafka prezentuje się tak:
Niestety zdjęcie robiłam wieczorem, kolory przekłamane.
Szafka jest ewidentnie dla mańkutów.
W najbliższą środę przywożą nam już wykładziny do pokoi.
Ciekawa jestem gdzie będzie leżał rulon wielkości 4 na 5 metrów.
Pewnie go wrzucą tu, na "koczowisko", będzie leżał w charakterze
osobliwego łącznika pomiędzy dwoma pokojami.
Meble do mojego pokoju przyjdą za dwa tygodnie.
A ja znów mam nawrót zapalenia krtani - chyba się jednak zabiję
i wcale nie będę żałować!!!