....przeginam, ale nie za często, średnio przeciętnie raz na pół roku.
Włączam jedną płytę i kręci się w odtwarzaczu niemal cały dzień.
Nie wiem czemu, ale okropnie to denerwuje mego męża - ale ja
przecież nie każę mu tego słuchać - przezornie zamykam się
w swoim pokoju a płyta nie jest włączona na pełny regulator.
Wczoraj padło na album Budki Suflera "Nic nie boli, tak jak życie".
Właściwie lubię niemal wszystkie piosenki Budki Suflera, a zwłaszcza
te z tekstami Mogielnickiego i Zeliszewskiego.
Pewnie to już mało modne, ale nadal wzrusza mnie "Strefa Półcienia",
tak pięknie opowiadająca o zapominaniu osób niegdyś nam bliskich.
Dziś dałam mężowi do poczytania słowa niektórych piosenek -
reakcja - dobre teksty, tylko dlaczego on tak wyje!?
No proszę , okazuje się, że śpiew pana Cugowskiego mojemu "nie leży".
No to ma szczęście, że nigdy nie słyszał tych piosenek w moim
wykonaniu - dostałby zapewne zawału.