drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 13 maja 2018

Inny gatunek biologiczny?.


Jak zapewne ogólnie wiadomo coraz więcej rodzin cierpi z powodu kłopotów
prokreacyjnych.
 W krajach "cywilizowanych" przybywa bezpłodnych osób- a spotyka to
w jednakowym stopniu obie płcie. Dodatkowo niektóre kobiety nie są w stanie
donosić ciąży do chwili, w której dziecko będzie mogło samodzielnie
oddychać.  Zdarzają się nawet rekordzistki w tej materii, które mają za sobą
nawet  10 niedonoszonych ciąż , kończących się w drugim trymestrze.
I choć naprawdę wielu lekarzy bada to zjawisko, nadal nie  ma żadnej odpowiedzi
dlaczego tak się dzieje.
Może woda,  może chemia, może smog elektromagnetyczny- spekulują lekarze.
Nie bardzo też wiadomo, dlaczego coraz więcej mężczyzn ma mało żywotne
plemniki lub ich zbyt małą ilość i de facto są bezpłodni.
W końcu nie wszyscy pracują z laptopami na brzuchu.
Na ratunek bezdzietnym parom wymyślono zapłodnienie in vitro oraz banki
 spermy i komórek jajowych.
Nie będę tu pisała o tym jak przedstawia się sprawa in vitro w Polsce, bo nie
mam ochoty się denerwować, a bez zdenerwowania nie da się o tym napisać.
Metod rozwiązania problemu bezdzietności jest na świecie kilka - można
adoptować dziecko, które zostaje porzucone przez swą matkę, co wydaje  się
dość prostym rozwiązaniem. Ale jak to w życiu- sprawy proste i łatwe są takimi
najczęściej tylko z pozoru.
Metoda druga- można próbować zapłodnienia wspomaganego, czyli
ulokowania plemników bezpośrednio w macicy. Czasem ta metoda  się sprawdza.
Gdy już wszystko zawodzi pary zgłaszają się do programu in vitro.
Przedtem należy ustalić materiał genetyczny. Zależnie od istniejącej sytuacji
wariantów jest kilka -  I.komórka jajowa  pacjentki, plemniki jej partnera;
II- komórka jajowa pacjentki, plemniki z  banku plemników,
III- komórka jajowa  z banku komórek jajowych, plemniki partnera
IV- zarodek jest implantowany w macicy surogatki, "komponenty z banku lub
komórka jajowa z banku.
 Gdy już któreś rozwiązanie przyniesie pożądany skutek i na świat przyjdzie
dziecko, wszyscy  oddychają z ulgą.
Pragnęli dziecka i oto wreszcie jest. Małe, śliczne, wytęsknione, ale to
wcale nie jest koniec problemów. One się dopiero zaczną.
 Gdy adoptujemy dziecko nadchodzi czas, gdy trzeba mu o tym powiedzieć.
I to dość wcześnie nim inni (życzliwi) to zrobią za  nas.
Jeśli materiał genetyczny był pobierany od rodziców u których dziecko
się wychowuje- nie ma problemu. Dziecko ma geny ich obojga.
Gdy rodzi się dziecko, którego jednym z rodziców jest biologiczny dawca
komórki jajowej lub plemników, też należy dziecko o tym poinformować.
Zresztą taka informacja jest (w świecie) zawarta w jego akcie  urodzenia.
Po świecie krąży już sporo dzieci  poczętych tą techniką.
I zapewniam  Was, niczym nie różnią się od dzieci poczętych w sposób
"tradycyjny". No może tylko tym, że niektórzy  znają swych biologicznych
rodziców, mają dodatkowy komplet dziadków , kuzynów i cioć.
Więc w czym problem? A no w tym, że w każdej chwili mogą spotkać
i zakochać się w swojej przyrodniej siostrze lub bracie.
Sytuacja ta wynika stąd, że większość dawców oddaje swój materiał
genetyczny wielokrotnie i jest on wiele razy wykorzystany.
Np. jeden z dawców wie, że już żyje 25 jego potomków płci obojga,
a dotychczas poznał już połowę z tych dzieci.
A oprócz tego z wielu zamrożonych zarodków rezygnują ich dotychczasowi
biorcy bo poprzestają na jednym dziecku, a te zamrożone zarodki pozostawiają
klinice do wykorzystania dla innych, pragnących dziecka rodzin.
I teraz trwa dyskusja jak uniknąć związków małżeńskich pomiędzy tak blisko
spokrewnionymi osobami, by  nie doprowadzić do degeneracyjnych zmian.
I znów wraca  problem zamrożonych a nie wykorzystanych zarodków.
I kto wie, czy wobec coraz częściej rodzących się dzieci "z próbówki" nie
trzeba będzie wprowadzić obowiązku badań genetycznych dla par chcących
wstąpić w związek małżeński, by uniknąć potomstwa zbyt zbliżonego
genetycznie.