drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 30 kwietnia 2021

Się zaszczepiłam.......

 ..........................................po raz wtóry.

Tym razem skorzystałyśmy z taksówki. Jeszcze w  życiu nie widziałam korka utworzonego z samych taksówek, no ale skoro nic mnie to nie kosztowało, to nawet się tym staniem nie zdenerwowałam. Organizacja na szóstkę z plusem a tym razem byłam wyznaczona na 10,30, więc było znacznie więcej osób niż wtedy, gdy byłam poprzednim razem. Od osób obsługujących aż gęsto, a każdy miły, uśmiechnięty i troszczący się o pacjenta. 

Ubawiłam się nieco, bo lekarka, która mnie szczepiła poprosiła bym usiadła, więc przycupnęłam na foteliku, a ona mi mówi,żebym usiadła wygodnie, tak jakbym miała oglądać TV na to moje dziecię mówi- mama nie ogląda TV.  No to co robi?- padło pytanie. Siedzi przy komputerze i bloguje. Efekt był piorunujący - wszystkie trzy obecne  w kabince osoby (lekarka, pielęgniarz i personel skanujący dokumenty  zaczęły mi się badawczo przyglądać, czyli znów wyszłam na dziwoląga.  Czas "obserwacji" po szczepieniu - tylko 10 minut. Wsiadanie do podjeżdżających pustych taksówek też pod czujnym okiem personelu pomocniczego.

A teraz coś o covidzie.  Okazało się, że mąż mojej kuzynki przechorował covid nic o tym nie wiedząc, bo objawy były nietypowe. Główny objaw to był kompletny brak sił, chłopina nawet do toalety nie był w stanie przejść bez przysiądnięcia na krześle po drodze, a ich mieszkanie małe, 38 m kw. no więc daleko nie miał. Druga sprawa- przestał jeść nie tylko z powodu niechęci do jedzenia- wszystko co usiłował zjeść miało gorzki smak, nawet to co z natury było słodkie. Temperaturę miał jeden dzień, 38,7, co dla wieku70+ już jest jednak gorączką i bolały go zatoki. Dodzwonienie się do "teleporady" trwało niemal tak długo  jak sama choroba, gdy się kuzynka dodzwoniła, pani doktor powiedziała: to może być covid! Proszę przywieźć męża na test, zrobimy wymaz. Test był negatywny, ale personel medyczny wpadł na pomysł, by zrobić  badanie na obecność przeciwciał- a badanie wykazało piękny wynik  dwucyfrowy, taki jak u osób które już miały podaną szczepionkę. A teraz na obecność p. ciał będzie się testować syn i synowa kuzynki oraz ich dziecię chyba 9 -letnie, bo wszyscy wizytowali chorego. A z dodatkowych rozkoszy to w bloku, w którym mieszka kuzynka  kilka osób sprawdza jak pachną kwiatki od strony korzeni. No ale wiecie- wirusa nie ma, tylko durnie się szczepią.

A wczoraj byłam na ostatnim badaniu oczu po operacji i........wszystko jak trzeba. Znów mnie nieco pomęczyli, bo zrobiono mi zdjęcie  siatkówek obu oczu-  dość niemiłe jest to fotografowanie siatkówki. Po raz pierwszy przy badaniu spotkałam się z tym, że jeśli czegoś nie mogę odczytać to jest to wszystko w porządku. A najwięcej radości sprawił mi fakt, że ciśnienie w gałce  ocznej zagrożonej przedtem jaskrą jest w najlepszym porządku. I nie muszę  już stosować żadnych kropelek.

Czeka mnie jeszcze jedna kontrola, w październiku i jeśli będzie wszystko w porządku to potem tylko raz do roku kontrola.

Na ostatni dzień kwietnia wybrałam:

i coś bardziej klasycznego


Pogodnej Majówki Wszystkim życzę!!!

A to mały  bonus:



sobota, 24 kwietnia 2021

A jednak!

 Dostałam wczoraj mailową informację, że mam  II szczepienie  "antycovidove" we wcześniej podanym terminie czyli 30 kwietnia, tym razem o 10,30.

A dzień wcześniej mam ostatnią kontrolę okulistyczną, natomiast dziś byłam u optyka, bo wszyscy się uparli, że muszę do czytania mieć okulary. W czasie pomiarów, które trwały niestety zabójczo długo i cały czas w maseczce okazało się, że prawe oko (to które było zagrożone jaskrą) pomimo operacji nadal jest słabsze.  Ale przynajmniej już nie zagrożone jaskrą - podobno. No cóż, wada materiału, oko to nie tylko sama soczewka.

Okulary będę miała "leciutkie" i w sensie oprawki jak i szkieł.

Tęsknię za fryzjerem ale będę mogła się wybrać dopiero w połowie maja, czyli w dwa tygodnie po II szczepieniu.

Słońce to tu nawet jest, ale......zimno. Dziś wiał lodowaty wręcz wiatr i z ulgą odetchnęłam gdy wchodziłam do swojej kamienicy.

Od wczoraj  spadają  wreszcie zeszłoroczne liście z czerwonych dębów rosnących na mojej ulicy. To znak, że jednak idzie wiosna. No i platany "sieją" swoje włochate  "orzeszki". Żeby tak jeszcze było cieplej- marzy mi się.

W ramach tęsknicy za fryzjerem włączyłam sobie dziś taką muzykę:

Miłego Weekendu - ze słoneczkiem i ciepełkiem życzę Wszystkim!!!!


środa, 21 kwietnia 2021

Spodobały mi się te nagrania.....

                                                       ...a nie ta kanapa. 

I tak słucham  i słucham i marzą mi się różne rzeczy. Zaglądam codziennie do swojej poczty mailowej, czy mi aby nie zmienili terminu drugiego szczepienia, ale jak na razie żadna informacja do mnie  nie dotarła. A już chyba z tydzień temu córka wysłuchała wiadomość podaną przez berlińskie radio, że rozesłali już mailowe powiadomienia do osób zaszczepionych po raz pierwszy o przesunięciu terminu drugiego szczepienia. 

Wyczytałam gdzieś , że w Berlinie nie przybyła połowa osób zaproszonych na szczepienie . Za to dziś ma zajęcie ok. 2500 policjantów, ponieważ musieli rozpędzić 8 tysięcy osób protestujących przed parlamentem, w którym jest  dziś omawiana ustawa o ochronie przed infekcjami koronawirusowymi.

No gdyby ci protestujący byli jak należy w maseczkach i  zachowywali pożądany dystans to nikt by pewnie ich nie przeganiał. Podobno były  armatki wodne a nawet gaz  łzawiący. W każdym razie ponoć na początku policja apelowała o zachowanie odstępów, no ale ludzie chyba są spragnieni bliskości;)

Ja naprawdę jestem dość cierpliwą osobą, ale naprawdę muszę już sobie kilka rzeczy kupić i to dość pilnie- np. dżinsy i kilka bluzek nie wełnianych i zaczynam mieć powoli dość tego covidu. I zupełnie nie wiem, czemu tego nie sprzedają w sklepie EDEKA, w którym notorycznie się zaopatruję.

Dwa medyczne dni przede mną w przyszłym tygodniu - 29-kontrola,ostatnia-okulistyczna, 30 - drugie szczepionko.

Miłego Wszystkim;)






poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Jak ostatnio - ....

                        ..... u mnie - post o niczym.

Nie wiem czy to kogoś zainteresuje, ale Suddeutsche  Zetitung doniósł czytelnikom, że wzrosną dość drastycznie grzywny za wykroczenia drogowe. Przekroczenie  dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o 16 do 20 km/h będzie ukarane kwotą 70€, a ci  z większą fantazją co przekroczą prędkość o 41 do 50 km/h zapłacą 200€. A ci, co przekroczą ową dozwolona prędkość aż o 70 km/h zubożeją aż o 800€.   Wzrosną też o 50% mandaty  za przekraczanie  dozwolonej prędkości w terenie  niezabudowanym.

Widząc jazdę co poniektórych kierowców poza Berlinem mam wrażenie, że bardzo mocno podreperują budżet państwa nadwyrężony stratami poniesionym z racji panującej pandemii. A na jesieni nastąpi nowelizacja tutejszego Kodeksu Drogowego.

Nie wiem skąd, ale już wiadomo, że 79% Polaków oraz 64% Włochów planuje tegoroczny urlop spędzić poza granicami własnego kraju. Na trzecim miejscu plasują się Austriacy,(57%) a miejsce czwarte zgodnie zajmują Niemcy i Holendrzy-56% chętnych do spędzenia urlopu poza krajem zamieszkania.

Wczoraj  u mnie niemal cały dzień padało i było ponuro. Humor poprawiał mi wędrujący nad ulicą pomarańczowy balonik:

To zdjęcie z wczoraj, dziś jest unieruchomiony wśród gałęzi jednego z drzew. 

A poniżej mini różyczka, która jest uzupełnieniem mego prezentu urodzinowego:


Zamiast podstawki zafundowałam jej filiżankę do espresso.Ciekawa jestem czy wszystkie jej pączki się rozwiną.

Jest aktualnie +15 stopni, chyba jednak wywlokę się na spacer. Do poczytania!


piątek, 16 kwietnia 2021

Stało się i .......

 .......na nowo utonęłam w bluesach, a wszystko przez te nowe głośniki. Ale jak się domyślacie nie samym bluesem  człowiek żyje, Paganini i Mozart też mi pomagają przetrwać to  covidowe wariactwo.

 

 



Zaczyna się kolejne wariactwo w Berlinie, bo jest niestety bardzo dużo nowych zachorowań - nie mylić tego tylko z pozytywnym wynikiem testu - piszę tylko o tych, co już zachorowali i trafili  na oddział intensywnej terapii. I zaczyna brakować miejsc na owych  oddziałach. Podobno to ta brytyjska odmiana wirusa tak bardzo pięknie  się rozprzestrzenia. Jest ponoć bardziej zaraźliwa i niestety też kosi chorych.

Wczoraj u mojego Starszego w szkole aż trzy razy zmieniały się koncepcje co do przyszłego tygodnia. Jak na razie to w przyszłym tygodniu ma cały tydzień chodzić do szkoły, a potem następny tydzień spędzić w domu. A wszystko dlatego, że nie ma wystarczającej  liczby testów by dzieci chodziły co drugi dzień  do szkoły i by pisały testy z wiedzy zasięgniętej "zdalnie". Starszy jest w gimnazjum, w klasie czwartej, czyli przerabia klasę 8  podstawówki. Ale nie jest wykluczone, że znów szkoły zostaną zamknięte, no bo chorych niestety przybywa i wtedy powiadomią wszystkich mailowo. 

Młodszy, który szkołę ma bliziutko (dochodzi tam w 10 minut bez pośpiechu)  tak się odzwyczaił od chodzenia do szkoły, że aż prosił swego tatę, by go........odprowadził do szkoły, a jest przecież już czwartoklasistą i po wakacjach idzie do gimnazjum, gdzie będzie "robił" 5,6,7 i 8 klasę podstawówki. No normalnie przysłowiowy dom wariatów.  

Mam fajne plany wakacyjne, ale diabli wiedzą czy i dokąd będzie można wyjechać. W najgorszym razie będę się turlać po okolicach Berlina a są one całkiem niezłe.

Córce obiło się o uszy, że być może będę zaszczepiona teraz Moderną, no ale jeśli zmienią termin to na pewno powiadomią mnie o tym listownie (via Deutsche Post) lub mailowo, a podejrzewam, że tak jak poprzednio zrobią to dwutorowo.

Kiepściunia ta wiosna w tym roku - raz  na kilka dni słońce i ciepło, ale to są pojedyncze wyskoki temperatury. Krzewy jakoś "wyrabiają" i nawet niektóre kwitną, drzewka owocowe też, ale reszta drzew czeka na wyższą temperaturę i deszcz.

Mam ciekawą książkę  -"Eposy Czarnej Afryki". Przez dwa wieki Europejczycy mówili, że rdzenni mieszkańcy Afryki nie posiadali nigdy ani świadomości  historii ani nie posiadali własnej epiki. Hegl wręcz głosił,  że "Afryka nie jest częścią świata z historią" że nie dokonywał się tam rozwój ani ruchy historyczne". Inny równie wielki filozof, David Hume pisał, że Afryka nic nie stworzyła o własnych siłach, żadnej wynalazczej wytwórczości, żadnego rzemiosła, żadnej nauki.

Książka zawiera dwa spisane eposy - pierwszy to "Sundżata albo Epopeja Mandingu, drugi to Zulus Czaka.

No to wyruszam w podróż po historii Afryki.

Miłego i zdrowego weekendu Wszystkim!!!!


czwartek, 15 kwietnia 2021

Prasówka

Wyczytałam dziś, że osoby poniżej 60 roku życia, zaszczepione PIERWSZĄ dawką szczepionki Astra-Zeneca powinny przejść w drugim szczepieniu na inny preparat-  jest to zalecenie Stałej Komisji do Spraw Szczepień (Stiko). I wyobraźcie sobie, że tym razem ministrowie Krajów Związkowych oraz  federalny minister zdrowia zastosują się zgodnie do tych zaleceń. Nadzwyczajne, bo wiecznie się kłócili. O wszystko.

Aktualnie jest krytyczna sytuacja w niemieckich szpitalach na oddziałach intensywnej terapii - gwałtownie wzrosła ilość zachorowań na covid-19 i w ślad  za tym śmiertelność. No bo wiecie, pandemii nie ma, to wszystko bzdury i panika. Czyli chorują i umierają na coś czego nie ma.

Jutro pani Kanclerz Merkel zostanie zaszczepiona pierwszą dawką szczepionki Astra-Zeneca. Pani Kanclerz już przekroczyła 60 rok życia.

W trakcie tej pandemii bardzo wzrosła przemoc domowa wobec kobiet. Wyobraźcie sobie, że w 2018 r Niemcy zajmowały w Unii Europejskiej pierwsze miejsce pod względem zabójstw kobiet. A tak ogólnie- jeśli kogoś interesuje życie w państwach Unii Europejskiej polecam stronę www.dw.com.pl

Jakaś kiepska ta wiosna w tym roku- może i wiośnie covid-19 szkodzi?

Miłego Wszystkim;) 

środa, 14 kwietnia 2021

Nic nowego, nic ciekawego.....

.......................nic tylko powiesić się przyjdzie w ramach urozmaicenia. 

Właśnie wyczytałam na stronie www.polskiobserwator.de   że w Berlinie przedłużono dotychczasowy lockdown do 9 maja. Nawet mnie to nie wkurzyło, przyzwyczaiłam się po prostu do życia na ćwierć gwizdka -nincs problema (nincz problema) jak mówią nad Balatonem.

Z nieco fajniejszych wiadomości to od najbliższej niedzieli, osoby które są już dwa razy zaszczepione p.covid-19 a od ostatniego szczepienia minęło 15  dni, mogą po okazaniu dowodu obu szczepień, korzystać z usług fryzjerskich, salonów kosmetycznych, bywać w muzeum i robić zakupy bez okazywania ujemnego wyniku testu na obecność wirusa. Chyba sobie oba świstki oprawię w przezroczyste plastikowe, sztywne okładki. No szał -ciał. Następne szczepienie mam 30 kwietnia, więc już około 15 maja będę mogła zaszaleć i kupić sobie nowe dżinsy , bo ja to dżinsowa babcia jestem.

Czytam b. śliczną książeczkę Joan Powers "Mały poradnik Kubusia Puchatka" i właśnie przeczytałam:

"Ci, którzy są Mądrzy i mają Mózgi, nigdy niczego nie rozumieją" oraz  "Miś, który nie uprawia Ćwiczeń Gimnastycznych na Schudnięcie, nie schudnie. Miś który je uprawia, też nie schudnie."  I moim zdaniem to są święte słowa- sama prawda.

Czytam też coś poważniejszego - Mariana Brandysa "Nieznany Książę Poniatowski" i szczerze tę pozycję polecam. To życiorys drugiego bratanka  ostatniego króla  Polski, starszego od Józefa, księcia Stanisława Poniatowskiego.

Poza tym słucham tego:


A słucham z zachwytem bo dostałam wczoraj w ramach prezentu urodzinowego nowiutkie super głośniki Logitecha. Zięć się śmiał, że mogę teraz prowadzić dyskotekę.

Miłego i Dobrego dla Was Wszystkich!!!



 


niedziela, 11 kwietnia 2021

Uprzejmie donoszę.....

 ....................................że już mnie ręka nie boli i czuję się nadal dobrze.

Tu typowy kwiecień. Wczoraj było nie za ślicznie a dziś świeci piękne słońce i jest +18 stopni.

A teraz nieco spóźnione, ale serdeczne życzenia dla pewnego fana muzyki- DeLu, wszystkiego najlepszego i częstego bywania w Operze a poza tym  zdrowia!!!!!!!


A Wszystkim - miłego weekendu!!!!!!

A poniżej puzzle, o których pisałam - jeszcze trochę brakuje do końca:


Strasznie bolą kolana od tej twardej podłogi;)











sobota, 10 kwietnia 2021

Zaszczepionam!!!

Jestem pod wrażeniem - bo organizacja samych szczepień na 5+.  Odwiedziłam wczoraj dwa centra szczepień- jedno na terenie Międzynarodowych Targów i drugie w tzw. "Arenie". A stało się tak, dlatego, że zapisywana byłam online. Zgodnie z tym co dotarło do mnie z wydruku pojechaliśmy wpierw na teren targów i tam się okazało, że jestem nie w ich systemie a w systemie Areny. A więc z powrotem w samochód i jazda z zachodniego końca Berlina w jego bardzo daleki wschodni koniec. Byłam chyba  bliżej Warszawy  niż Berlina. 

Nawet sobie nie wyobrażacie ile ludzi jest przy tych szczepieniach zaangażowanych - całe zgraje na zewnątrz, kierujące ruchem podjeżdżających taksówek i prywatnych samochodów. Władze  bowiem zarządziły, że każdy, kto jedzie na szczepienie lub z niego wraca do domu ma prawo wziąć sobie za darmo taksówkę - jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tylu taksówek na raz. Poza tymi kierującymi ruchem  taksówek pełno informatorów i kierujących  ruchem pacjentów - sprawdzają czy kandydat jest wyznaczony na dany dzień i partiami wpuszczają do budynku. A przed budynkiem stoi karnie, w odstępach, kolejka zamaskowanych pacjentów. Ponieważ nie ma dostatecznej ilości tłumaczy, osoby wymagające towarzystwa z uwagi na stan  zdrowia lub stan nieznajomości języka mogą wejść z osobą towarzyszącą, która albo zostaje  "spisana", albo dostaje "zieloną plakietkę". Jednorazowo wpuszczana jest  taka ilość osób by każdy miał miejsce siedzące oczekując na szczepienie.  Przy wejściu każdemu mierzy się temperaturę.

Ponieważ okazało się, że system wrzucił nas do innego centrum ( a nadal cały czas przychodziły do mnie maile kierujące  mnie do centrum "targowego") dopiero tam się okazało, że trzeba jechać w ten odległy koniec Berlina. Przynajmniej zwiedziłam cały Berlin Wschodni.

W tym drugim centrum też ogromne ilości obsługi i wiecie - szalenie mili ludzie, bardziej luzaccy. Samo szczepienie - nawet nie poczułam ukłucia, ani wstrzykiwania. Dziś leciutko boli mnie miejsce iniekcji za dotknięciem. Po szczepieniu siedzi się przez 15 minut w tzw. sali obserwacyjnej, też  pełnej obsługi, przechadzającej się wśród zaszczepionych i dopytujących się delikwentów czy  dobrze się czują i może mają ochotę by napić się wody.  Krzesełka rozstawione, wszyscy zamaskowani. Oczywiście nad wszystkimi czuwał ponadto ktoś nieco bardziej wyszkolony - stał biedak w takim miejscu, by móc każdą kolejną partię zaszczepionych obserwować.

Po zaszczepieniu dostałam karteczkę z nazwą szczepionki - szczepionka firmy Pfizer/BionTech ma nazwę COMIRNATY i jest to nazwa zastrzeżona.   Podany jest też na tej kartce  termin następnego szczepienia- u mnie to 30.04, godz. 10,30. Ponadto dostałam kolejną porcję druków do wypełnienia przed następnym szczepieniem, ale jeszcze do nich nie zaglądałam.

A najważniejsze - wczoraj był przepiękny dzień, słońce szalało i było +15 stopni. W czasie tego przymusowego zwiedzania Berlina cieszyły moje oczy berlińskie trawniki dość gęsto obsadzane wiosennymi kwiatami.

Wracaliśmy do domu już nie przez cały Berlin a obwodnicą.


poniedziałek, 5 kwietnia 2021

"Lany poniedziałek".....

......a więc nomen omen. Jest zimno, raptem +5 stopni, od rana pada deszcz, przez kilkanaście minut padał nawet śnieg , cały czas  wieje, ale od dwóch godzin nawet świeci słońce.

Siedzę grzecznie w domu i słucham:


Jak już pisałam 1 kwietnia zaczął się w Polsce Narodowy Spis Powszechny, tym razem będziemy się spisywać  on line. W związku z tym mam propozycję- nim się zaczniecie spisywać wejdźcie na stronę: https://chcesieliczyc.pl  i koniecznie ją przeczytajcie. Tekst nie jest długi, ale uważam, że jest pomocny. Po prostu napiszmy wreszcie prawdę o sobie. Niech się rządzący wreszcie dowiedzą jacy jesteśmy. Bo ich wyobrażenie o nas odbiega jednak od tego jak jest naprawdę. Udział w spisie mają obowiązek wziąć również osoby przebywające poza granicami Polski.

Rodzinka się ze mnie nabija, że ponieważ będę zaszczepiona  jako pierwsza z rodziny to zostanę głównym zaopatrzeniowcem, bo ci co już przejdą oba szczepienia i je przeżyją,  w nagrodę będą mogli bez problemu robić zakupy.  No więc się zastanawiam, czy warto przeżyć. Pierwsze szczepienie mam w najbliższy piątek.  Poza tym ciągle coś marudzą o jakichś paszportach dla zaszczepionych. Swoją drogą jestem bardzo, ale to bardzo rozczarowana organizacją owej akcji, a tak naprawdę ustaleniami dotyczącymi kolejności szczepień.  Mówiąc brzydko jest od tyłka strony. Uważam, że znacznie lepiej zorganizowali to Brytyjczycy. No ale oni to nie kilkanaście Landów, z których każdy ma wiele do powiedzenia, zaprotestowania itp., co powoduje, że najprostsze  sprawy ciągną się niczym guma arabska.

Z rzeczy zabawnych - moi kupili puzzle, które mają 6 tysięcy  kawałków. W związku z tym nie ma u nich możliwości siedzenia przy stole, oraz chodzenia po pokoju dziennym bo na stole i na podłodze leżą puzzle. I gdy się je ułoży, to całość będzie miała  chyba 2, 60 metra długości i nieco mniej niż metr szerokości.Wczoraj po godzinie układania miałam oczopląs. To są obrazy starych map całego świata, zresztą bardzo ładne. Kiedyś zdekupażowałam podkładki pod kubki bardzo podobnymi  mapami.

Starszy, który ukończył w styczniu 12 lat, patrzy już na mnie z góry - ma już 164 cm wzrostu. A chudy niczym strach na wróble.

A dla tych co wolą muzykę  klasyczną proponuję:

oraz  coś lekkiego:


Miłego poświątecznego tygodnia Wszystkim!!!