............piątek.
Mam wrażenie, że moje życie składa się głównie z piątków a na dodatek nic się w te piątki nie dzieje.
Jesiennie u mnie. I na dodatek straszą mnie tym czymś na zdjęciu poniżej.
To pająk, jadowity. Pocieszające, że jego ukąszenie, chociaż na pewno do miłych nie należy, to nie zagraża życiu człowieka. Rozpanoszył się w Niemczech - od Frankfurtu po północną Hesję. Dotychczas żył sobie grzecznie w basenie Morza Śródziemnego i Afryce Północnej, ale klimat się niestety ocieplił i i wędruje sobie pajęczysko po Europie. Już zameldował się w Bremie, Berlinie, Nadrenii Północnej- Westfalii. Ochrzczony został jako Nosferatu, lubi piwnice w budynkach mieszkalnych, tudzież garaże. Jest dość duży - jego odwłok może mieć nawet 8 cm średnicy. Bardzo, bardzo nie lubię pająków, nawet całkiem niedużych. A, jak na złość, muszę pójść do piwnicy - już trzeci dzień się przymierzam.
Nieco mi ponuro, odszedł w Niebyt kolejny blogowicz- Delu. Fajny facet, ateista i to - smutne - młodszy ode mnie.
A w ogóle tutejsza prasa pilnie dba o to, bym przypadkiem nie pomyślała, że życie to fajna przygoda. Ale już dawno przejrzałam na oczy i doszłam do odkrywczego wniosku, że jesteśmy tu za karę. U mnie coraz chłodniej, nawet jest wiatr i w porywach aż 17 stopni ciepła. Temperatura otoczenia, w moim przypadku, wzrasta w chwili wejścia do sklepu i robienia zakupów. No bo ja żyję tu z polskiej emerytury, a właściwie z tzw. renty rodzinnej i zamieniam złotówki na euro, a kurs złotego taki, że za którymś razem padnę na glebę z wrażenia.
Z rzeczy dziwnych, mało mi przydatnych - USA wpierw odtajniło artykuły na temat UFO, a teraz znowu wszystko utajniło, bo jawność w tym temacie mogłaby zagrozić Stanom.
Czytam z ogromną frajdą "Słówka" Tadeusza Boya Żeleńskiego. Że też ci co tworzyli fajne rzeczy nie żyją wiecznie i już nie tworzą.
Miłego weekendu Wszystkim!!!!