Wczoraj okazało się, dlaczego co pół roku zatyka mi się odpływ wody i
muszę korzystać z pomocy hydraulika, choć na co dzień często korzystam
z "Kreta", używam gęstych sitek itp.
Gdy wczoraj chłopcy przystąpili do wymiany rur, okazało się, że koniec
odpływu rur z mego mieszkania jest częściowo zacementowany. I ja wiem,
czyja to sprawka - gdy te drobne 20 lat temu robili mi glazurnicy sanitariaty,
to wylewali resztki cementu do sedesu- nawet mi zacementowali dno
miski sedesowej, co w końcu udało im się usunąć, ale nikt nie wpadł na
myśl, że przecież tak samo ten cement mógł osiąść w kolanku rury
odpływowej, przed jej wejściem do głównego odpływu z budynku.
Wezwaliśmy hydraulika z ADM, który razem z chłopcami dostał się
do tego miejsca, oczyścili odpływ i pan hydraulik się rozpromienił - "już
teraz wiem, dlaczego tak często pani mnie wzywała!".
Kurczę, chyba nie myślał, że go podrywam!
Czasami mam wrażenie, że żyję w krainie ludzi "inaczej sprawnych
umysłowo".
****
Mój ślubny całymi dniami zadręcza mnie dociekaniem, "kiedy oni to
skończą"???? Bo tylko on, biedak, cierpi niewygody, mnie to z całą
pewnością jest świetnie:)))
Gdy wyczytacie w jakimś tabloidzie, że " pani zabiła pana" z miejsca
będziecie wiedzieć kto, kogo i dlaczego. Czyli będziecie wiedzieć więcej
niż reporterzy.
****
Post zaczęłam rano, teraz dochodzi godz. 17,10. W tak zwanym
"międzyczasie" byliśmy zakupić brakujące do kuchni meble.
Iiiii.....udało się! Dokupiłam 2 stojące płaskie (37 cm) a wysokie witryny,
jedną witrynkę wiszącą i zamówiłam na wymiar stolik do kuchni oraz dwa
krzesełka z dobrymi oparciami. Zle toleruję krzesełka, które mają
jedną wąską listewkę na wysokości górnej części mych łopatek a
resztę oparcia stanowi wieeelka dziura.
Korekcyjne siedzenie trenuję na piłce , jedząc wolę siedzieć tradycyjnie.
Poza tym, przemiły człowiek, u którego zamawialiśmy stolik, poinformował
nas, że za tydzień, na ich ekspozycji pojawią się meble systemowe, które
mam zamiar zakupić do pokoju. Bo jak dotąd nigdy ich nie było na
ekspozycji w Warszawie i już widziałam siebie jak pędzimy autkiem do
Lidzbarka Warmińskiego by je "na żywo obejrzeć".
Bo my tacy jacyś niedzisiejsi jesteśmy - wolimy je obejrzeć nie tylko
na stronie internetowej. Może to i śmieszne, wiem.
****
Mistrzu odbył dziś coś jakby spowiedz. Żal mi Go, ale mam nadzieję, że
nim znów sięgnie po znieczulenie wpierw do nas zadzwoni, żeby pogadać.
Sam się sobie nie mógł na koniec nadziwić, że tyle rzeczy umiał nam
powiedzieć.
Niektórzy naprawdę mają poważne problemy i nie zawsze mają z kim
o nich porozmawiać.
****
Rury w łazience już wymienione, obsadzone, zacementowane, wszystko
schnie, ściany przygotowane do glazurowania. A roboty jest jeszcze od
metra i trochę.