drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 27 listopada 2011

238. Czy można......

...zarazić się przez telefon? Trzy dni temu zadzwoniła do mnie moja
koleżanka, jęcząc, że ma jakąś wredną infekcję, zapalenie spojówek i
gigant katar oraz ból gardła. Żaliła się ze trzy kwadranse i ..... dziś
obudziłam się z zaropiałymi oczami i wielką  aftą w dziobie. Ani chybi
zaraziłam się przez telefon:)))). Dobrze, że zdążyłam dorobić nieco
koralików, bo muszę teraz przystopować - po 10 minutach
patrzenia na koraliki musiałam zrezygnować z tej rozrywki.
                                          ****
Skończyłam czytać Howarda Jacobsona książkę "Kwestia Finklera".
Skończyłam przedwczoraj, ale ciągle wracam do niej myślami.
Zasadniczo książka o niczym, jeśli idzie o akcję. To raczej filozoficzny
esej (długi, długi) o poszukiwaniu własnej tożsamości, o tym jakie
trudności  ma ktoś, kto usiłuje  wniknąć i zasymilować się w grupie ludzi
mocno przywiązanych do swej wielowiekowej tradycji, próba zrozumienia
dlaczego  Żydzi nie lubią własnych pobratymców i dlaczego są nielubiani
przez inne nacje.
A wszystko napisane jest z angielskim dyskretnym humorem,
ze sporym dystansem, z pobłażliwością wobec  ludzkich słabości.
Po tej lekturze chyba wreszcie sięgnę  po czekającą na dokończenie
(już 2 lata)  "Historię Żydów".
                                           ****
Nadal bawię się tą bursztynową różą.  Pogoda w sam raz do takiej
zabawy - mokro, ciemno ponuro i wieje.
Miłego, nadchodzącego tygodnia wszystkim życzę