Mogielnicki* ma rację. Życie to bolesna sprawa. Dopóki pies był w domu,
zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak wiele miejsca zajmował
w naszym życiu. I choć odszedł , zawsze już pozostanie w naszej świado-
mości.
Chcę jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy rozumieją co czuję i dla
których czworonożny ulubieniec nie jest "tylko zwierzęciem".
Wiele, wiele lat temu, gdy byłam jeszcze dzieckiem, mój ojciec miał olbrzymie
akwarium a w nim "welonki". Ojciec godzinami siedział przed nim, podziwiał
swoje rybki, ciągle coś w akwarium ulepszał. Pewnego dnia wyczytał, że jest
nowy środek dezynfekujący podłoże, wystarczy "ileś tam" owego proszku
wsypać i rybki będą miały czyściutki piaseczek. Ojciec zakupił ów środek,
zgodnie z instrukcją obliczył, jaką ilość powinien wsypać i oczywiście ją do
akwarium wsypał. Rano wszystkie welonki pływały brzuszkami do góry.
Producent nie dodał jednej ważnej informacji- przed dezynfekcją należało
odłowić rybki do innego zbiornika.
Wtedy po raz pierwszy i ostatni widziałam płacz ojca. I wtedy zrozumiałam,
że można kochać nie tylko ludzi, ale i zwierzęta i cierpieć po ich odejściu.
Gdy ojcowa sunia, prześliczna , łagodna seterka irlandzka zachorowała i nie
było już dla niej ratunku, mój ojciec sam ją uśpił, nie chcąc by czuła obcy dotyk
przed dokonaniem żywota. Nie było mnie przy tym, ale pewnie też wtedy
płakał.
Wracam pomału do równowagi, nad wykazem ulubionych blogów dałam
fotkę Flika i każde spojrzenie na niego, wywołuje mój uśmiech, może mało
radośnie, ale jednak się uśmiecham.
Wczoraj był nareszcie dzień chłodniejszy, bez słońca i mogłam zająć się blo-
kowaniem kamizelki. Dziś będę robiła plisy dookoła pach, szyi i zapięcia.
I wczoraj w ramach odreagowywania tęsknoty, zaczęłam robić szydełkiem
chustę , jesień idzie, ponoć. Ścieg jest tak bajecznie prosty, że tej chusty
przybywa błyskawicznie. Robię ją z włóczki "Gucio-Natura" w kolorze czar-
nym. Włóczka jest cienka, 100% akryl. ma "mohairowy włosek" i robię
szydełkiem nr 2,5 PRYM. Wygląda mi na wydajną włóczkę.
Na samym końcu listy moich ulubionych blogów kliknijcie na pozycję
"Marcin Kolpanowicz". Zapewniam Was, że warto . A stronę tę polecam
zwłaszcza tym, którzy interesują się sztuką. Trafiłam tam dzięki Jjon, z
"Carpe Diem". Ciekawa jestem Waszej opinii, ja jestem zachwycona.
Mam nadzieję , że następny post już będzie składniejszy i mniej płaczliwy.
W każdym razie będę się starać:)
*To fragment tekstu A.Mogielnickiego do muzyki
R.Lipko i K.Cugowskiego.Oczywiście Budka Suflera