drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 1 marca 2017

Będzie długie, ale wytrzymajcie, poczytajcie

Tekst powstał po przeczytaniu artykułu napisanego przez p. doktora Włodzimierza
Borzęckiego.
Wpierw nieco statystyki na temat stanu zdrowia Polaków.
Polska ma najwyższy w Europie wskaznik umieralności na choroby serca i krążenia.
Nadciśnienie ma 7 milionów ludzi, co prowadzi do udarów mózgu i zawałów.
W Polsce 40% mężczyzn nie dożywa 70 roku życia. W tej grupie 40% zgonów jest
spowodowanych chorobami układu krążenia, nowotworami złośliwymi 30%, a 10%
 nagłymi wypadkami.
Mamy najwyższy w Europie przyrost zawałów mięśnia sercowego i raka płuc.
Co dziewiąty Polak jest niepełnosprawny,czyli jest to około 4,5 miliona osób.
Na choroby zwyrodnieniowe stawów cierpi około 20% ludności (8 mln osób).
Na cukrzycę  choruje ok. 3 mln. osób, drugie tyle nie wie, że ją ma.
Nadwagę ma 50% Polek i 62 % Polaków.
Odsetek 11-latków z nadwagą okazuje się być najwyższy na świecie.
Na celiaklię choruje co setna osoba w Polsce, co trzeci Polak w mieście i co
dziewiąty na wsi jest dotknięty jakąś alergią.
Około 6 milionów Polaków ma problemy z tarczycą, a ponad 4 miliony chore nerki.
Nosicielami wirusowego zapalenia wątroby jest 2% Polaków, u około 1/5 polskich
uczniów stwierdzono dysleksję.
Polacy wypalają 100 miliardów papierosów rocznie co kosztuje 2 miliardy dolarów.
Pali połowa mężczyzn i 1/3 kobiet.
40% lekarzy pali nałogowo!!!
Na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc choruje 2 miliony osób. Jest to choroba
nieuleczalna.
I wreszcie - odnieśliśmy sukces:
9 litrów czystego spirytusu rocznie przypada na głowę statystycznego Polaka -
w tym uwzględnione  są również  dzieci od chwili przyjścia na świat.
Ponad 2 miliony Polaków jest uzależnionych od alkoholu.

Dlaczego tak ponuro to wszystko wygląda?- odpowiedz jest prosta.
Wiedza i świadomość prozdrowotna obywateli naszego kraju oscyluje około zera.
                                                          ******
No dobrze, nie napiszę, że u nas jest najgorzej bo na przykład w USA zgony ludzi
spowodowane przez lekarzy w wyniku błędów diagnostycznych i terapeutycznych
to 120 tysięcy przypadków rocznie.
Około 125 tysięcy Amerykanów umiera w następstwie  ubocznych skutków
działania  leków. W Polsce nie prowadzi się wcale  takich statystyk.
A u każdego piętnastotysięcznego pacjenta chirurgii w USA następują powikłania
z powodu pozostawienia w ich ciele narzędzia chirurgicznego lub gazy czy też
chusty chirurgicznej.
I co roku 90 tysięcy osób w USA umiera z powodu zakażeń szpitalnych.
Ogólnie też wiadomo, że wiele chorób powstaje w wyniku stosowania leków
przeciwbólowych i przeciwzapalnych, które powodują  między innymi chorobę
refluksową (70% przypadków), krwawienia z  żołądka, chorobę Crohna oraz
uszkodzenie nerek i wątroby.
W USA przyznano, że lekarze są trzecią, najczęstszą przyczyną zgonów  po
nowotworach i chorobach serca .

Zle się czujemy, więc nim się nawet przez chwilę zastanowimy co może być
tego przyczyną, pędzimy do lekarza, który najczęściej nie jest w stanie wydać
 prawidłowej diagnozy, mimo wielu nowoczesnych urządzeń. Generalnie
skuteczność  leczenia sięga 40%.

Ale dzięki owym nowoczesnym urządzeniom i diagnozie lekarskiej zasilamy
permanentnie  kieszeń (chyba  bezdenną) koncernów farmaceutycznych.
Badania wykazały, że przemysł farmaceutyczny wydaje na marketing około
około jednej trzeciej swoich przychodów, a wielu lekarzy ma bliskie
powiązania z koncernami produkującymi leki.
Telewizyjne reklamy w większości dotyczą leków - na katar, grypę, zaparcia
i na biegunki, na uspokojenie i na pobudzenie, na włosy, ich  wzmocnienie,
pogrubienie itp oraz na uzyskanie promiennej cery i dobrego humoru.

Okazuje się, że koncerny farmaceutyczne wymusiły na WHO obniżenie normy
na poziom cholesterolu w krwi- z 250 na 200, tylko po to, by lekarze ordynowali
pacjentom śmiertelnie niebezpieczne dla zdrowia statyny.
Warto poczytać książkę prof.dr hab.Waltera Hartenbacha  "Mity o cholesterolu".
Wyczytacie tam, że cholesterol nie ma nic wspólnego z rozwojem miażdżycy i
zawałem serca. Ta  prowadzona przez przemysł farmaceutyczny kampania
dezinformacyjna przenika na wskroś całe społeczeństwo oraz praktykę
lekarską. Jeszcze żaden chirurg czyszczący tętnice zapchane blaszkami
miażdżycowymi nie znalazł tam ani miligrama cholesterolu, ale znajdują tam
wapń, który trafia tam omyłkowo, zamiast do kości.
Tymczasem cholesterol jest niezbędny dla życia. Jednocześnie zataja się  dużą
liczbę zgonów z powodu zwyrodnień nowotworowych na skutek redukcji
lekami (statynami) stężenia cholesterolu w krwi.
Duże koncerny farmaceutyczne nie  wahają się  przekupywać profesorów
medycyny, zachęcając ich do prowadzenia  fałszywych badań oraz organizowania
konferencji z udziałem dziennikarzy, by całą rzecz uwiarygodnić.
A testowanie nowych leków odbywa się coraz częściej niskim kosztem
w Bangladeszu, Indiach, Pakistanie lub..... w więzieniach, o czym nikt nie wie.
Nie da się ukryć, że w sytuacji gdy lekarz medycyny konwencjonalnej traktuje
każdego pacjenta jak składankę z klocków Lego i może mu poświęcić 15 do 20
minut na przeprowadzenie wycinkowego wywiadu nt. jego dolegliwości a reszta
jest ustalana w oparciu o wyniki badań "mechaniczno-elektronicznych"  raczej
rzadko można znależć prawdziwą przyczynę dolegliwości, które nas trapią.
Organizm człowieka to  bardzo skomplikowana maszyneria i wielka fabryka
chemiczna w jednym obudowaniu i  warto poświęcić  mu nieco swej uwagi nawet
gdy się nie jest ani lekarzem medycyny konwencjonalnej ani alternatywnej.
I do tego wszystkich namawiam - wsłuchujcie  się w siebie, w to co mówi wasz
organizm i stosujcie profilaktykę.
 I częściej korzystajcie  z pomocy wykwalifikowanych naturoterapeutów.