.....czyli deja vu.
Podobno każdemu, przynajmniej raz w życiu zdarza się zjawisko deja vu.
I dotyczy różnych sytuacji - nagle zostajemy zaskoczeni, tym, że :
wiemy co za moment nastąpi, chociaz nigdy tu nie byliśmy lub wcale nie znamy
naszego rozmówcy.
Co ciekawe - znacznie częściej deja vu przydarza się osobom młodym i wtedy
częściej dotyczy miejsca, w którym się znalezliśmy, a w którym tak naprawdę
jesteśmy pierwszy raz.
U osób dorosłych deja vu to częściej nagłe uświadomienie sobie, że wiemy
co za chwilę powie nasz rozmówca , wiemy również co my na to odpowiemy,
bo ta scena staje nam nagle w wyobrazni.
Zjawisko deja vu to nic nowego, znane jest od starożytności.
Zajmował się nim już Platon, żyjący w latach 427 -347 przed naszą erą i tak
o tym napisał:
..."albośmy wiedzę o tych rzeczach przynieśli na świat i posiadamy ją wszyscy
przez całe życie, albo jest to przypominanie sobie tego, co niegdyś oglądała nasza
dusza, kiedy z bogiem wędrowała i nie patrzyła nawet na to, co my dziś
rzeczywistością nazywamy, kiedy wychylała głowę w sferę bytu istotnego".
Platon, podobnie jak Sokrates uważał, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, a my
po śmierci powracamy do życia (byt istotny) w nowym ciele.
Poglądy te potępiał teolog chrześcijański Augustyn z Hippony, (żyjący w latach
354 - 430) twierdząc, że zjawisko deja vu wywołują "złe i kłamliwe duchy"
zakłócające nasze postrzeganie świata i wiodące nas do postradania zmysłów.
Z czasem zjawiskiem tym zaczęli się interesować lekarze.
Termin "deja vu" ( co brzmi po polsku deża wi) na określenie tego zjawiska
wprowadził F.L. Arnaud w 1896 r na spotkaniu Towarzystwa Medyczno-
Psychologicznego w Paryżu.
Kilka lat wcześniej (1844r) zjawisko to usiłował wyjaśnić inny lekarz, Arthur
Ladbroke Wigan, lansując koncepcję podwójnego mózgu, całkiem zabawną -
wg jego teorii gdy jeden z mózgów pracował, drugi spał, a deja vu następowało
wtedy gdy zamieniały się czynnością i wspomnienia z obu mózgów nakładały się
na siebie.
Problemem zjawiska deja vu zajmowało się b. wielu lekarzy i dochodzili do
bardzo dziwnych wniosków - aż do połowy XX wieku panowało przekonanie,
że zjawisko deja vu występuje u epileptyków lub osób cierpiących na psychozy.
Współcześni neurolodzy na całym świecie nadal badają to zjawisko i każdy
wysnuwa inne wnioski.
Być może, że najbliżsi prawdy są ci, co twierdzą, że deja vu to docieranie do
świadomości informacji, które nieświadomie rejestrujemy.
Podświadomość bowiem archiwizuje wszystkie informacje jakie zbiera i
przetwarza nasz mózg a gdy okoliczność, w której się znalezliśmy jest podobna
do tej skatalogowanej w podświadomości, mózg nakłada je na siebie tworząc
wrażenie jej powtórnego przeżywania.
Parapsycholodzy i ezoterycy uważają natomiast,że wszystko już było, albo w tym
albo w poprzednim życiu, bo..... jakim cudem rozpoznajemy miejsce, w którym
jednak jesteśmy naprawdę po raz pierwszy?
Jest jeszcze jedna teoria - wg niektórych naukowców deja vu może być
dowodem na istnienie światów równoległych, czyli multiuniwersum.
To wcale nie jest nowa koncepcja, od wieków jest znana w filozofii Wschodu,
a na długo przed Eisteinem ezoterycy wiedzieli, że czas i przestrzeń nie istnieją,
co Einstein potwierdził swą teorią względności.
Napiszcie proszę, czy zdarzało się Wam, lub nadal zdarza zjawisko deja vu?
Bo mnie się zdarzało i jest to naprawdę niesamowite uczucie gdy wiesz,
co zaraz powie osoba którą właśnie spotkałaś.
Równie niesamowite jak to, że właśnie telefonuje do nas osoba, o której przed
momentem pomyśleliśmy.
A o światach równoległych- może napiszę, nie wiem tylko czy nie pomrzecie
z nudów w trakcie czytania.