Żyję, ale co to za życie, gdy znów mi się "wysypało" kolano.
Kuruję się intensywnie, bo pojutrze przylatuje na tydzień córka,
więc muszę się jakoś pozbierać "do kupy". A strasznie mi trudno
siedzieć przy kompie z nogą wyprostowaną, leżącą na krześle obok,
więc to coś tak, jakby mnie nie było. Koraliki też leżą odłogiem.
Więc wybaczcie, że nie piszę u siebie i nie komentuję u Was.
Ale blogi czytam, choć na raty. Dobrze, że to raty bez odsetek:)))