Od poniedziałku zaczynam znów dwutygodniowy cykl rehabilitacji.
I, przyznaję się bez bicia, że jakoś wcale się nie palę.
Już sama myśl o tym, że co dzień będę jezdziła na 14,30 mało mnie bawi.
Pogoda dziś od rana cudna, leje lub pada, co niewątpliwie dobrze wpłynie na
miejską zieleń.
W środę idę ostatni raz do mego cudownego dentysty. W piątek spędziłam
niemal godzinę z otwartą paszczęką. Mam odbudowane dwa trzonowce, teraz już tylko założenie koronek. Całość zamknie się finansowo w kwocie 1700zł.
Ale mam też dobrą wiadomość - ząb, który poprzednia moja dentystka koniecznie chciała mi zaplombować (wmawiając mi, że ma próchnicę) wcale próchnicy nie ma, co mi pan dentysta udowodnił.
No i znów będę miała na jakiś czas spokój z zębami - u mnie to zawsze około
7-10 lat.
*****
Zastanawiam się nad najnowszym projektem wybicia od zaraz 40000 dzików
w ramach zapobiegania "afrykańskiemu pomorowi świń".
Z tego co pojęłam to dziki z Białorusi roznoszą tę zarazę przekraczając bez
żadnego świadectwa zdrowia naszą granicę. Co dziwniejsze nakaz odstrzału
obowiązuje od zaraz,a teraz jest właśnie czas gdy lochy mają małe i je
karmią.
Oczywiście dziki będą wybijane "jak leci", no bo jak sprawdzić z daleka który
dzik jest polski a do tego nie jest nosicielem zarazy?
To, że wybiją te 40 tysięcy dzików wcale nie jest żadną gwarancją, że
następne dziki z Białorusi i Ukrainy nie dotrą do Polski.
Może rozsądniej byłoby zastanowić się nad innymi sposobami zabezpieczenia
polskich dzikich i hodowlanych świń przed owym afrykańskim pomorem.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w Polsce, a zwłaszcza w formacji rządowej
krąży wirus niszczący mózgi rządzących.
A właściwie pod hasłem "dobrej zmiany" kryją się dwa wielkie projekty:
pierwszy to projekt Wisła (pogłębiać dno i trzymać się koryta) a drugi to
totalne zniszczenie kraju i powrót do czasów PRL oraz kultu jednostki.
Efekty "dobrej zmiany" już widać - vide stadnina koni w Janowie Podlaskim.
Druga sprawa -przeniesienia służbowe w prokuraturach, o których obecny
pan dwuwładza mówi, że on tylko podpisuje, nie wskazuje palcem kto ma
być przeniesiony. Aż zazdroszczę tym co wskazują palcem kogo przenieść-
mają okazję do pozbycia się tych, co się narazili lub nie daj Boże, byli nieco
mądrzejsi od wskazującego paluszkiem.
Kiedyś narzekałam, że urodziłam się ze 100 lat za wcześnie- teraz owo
narzekanie nieco zmieniłam - dlaczego właśnie tutaj a nie w jakimś bardziej
normalnym kraju?
*****
Jestem w trakcie ustalania nowej, wyższej dawki hormonu tarczycy i bardzo
śmiesznie to wygląda- od poniedziałku do piątku biorę niższą,
dotychczasową dawkę hormonu , w sobotę i niedzielę- wyższą.
W związku z tym przez 5 dni jestem lekko śnięta, w sobotę popołudniem
zaczynam odżywać a w niedzielę wreszcie działam jak trzeba.
W poniedziałkowe popołudnie wszystko wraca do stanu "zwolnionych obrotów".
W maju mam termin wizyty u p. endokrynolożki.
Podejrzewam, że będę brała jednak stale wyższą dawkę.
I tym optymistycznym akcentem kończę ten dziwny mix.
Do poczytania;)