....czyli mix o niczym.
Odkryłam "nową" mąkę bezglutenową. I jest to mąka konopna.
Nie wiem jaki jest stan Waszej wiedzy na temat konopi, ale przekonałam się,
że naprawdę wiele osób nie ma pojęcia o tym, że są dwa rodzaje konopi-
konopie indyjskie i konopie siewne.
Konopie indyjskie to jak powszechnie wiadomo " są be", bo z ich liści jest
"produkowana" marihuana oraz sałatki powodujące u konsumentów wielce
dobry humor.
A konopie siewne, choć wygląd ich liści jest podobny do liści konopi
indyjskich nic a nic nie mają z nimi wspólnego. Z nasion konopi siewnych
można otrzymać bezglutenową mąkę i takąż kaszę, poza tym produkuje się
olej konopny, który doskonale pomaga skórze, poza tym otrzymuje się również
włókno, z którego powstają mocne sznury.
Mąka konopna jest dość ciemna, pozbawiona glutenu i skrobi oraz tłuszczów
nasyconych, za to jest mieszanką łatwo przyswajalnych białek, korzystnych dla
naszego organizmu,ponadto ma w odpowiednich proporcjach kwasy omega 3 i
omega 6, cenne witaminy i 9 niezbędnych aminokwasów EAA, których nasz
organizm nie jest w stanie wyprodukować.
Dodatkowo mąka konopna dodaje energii, przyspiesza nasz metabolizm,
redukuje poziom cholesterolu LDL, obniża cisnienie krwi, zmniejsza stany
zapalne stawów.
Wczoraj, w pobliskim "spożywczaku" kupiłam torebkę tej mąki.
Wygląda może nieciekawie, w niczym nie przypomina mąki pszennej lub żytniej.
Postanowiłam zrobić z niej najprostsze pod słońcem placki.
Do pół szklanki mąki dodałam jedno duże jajko, połówkę bardzo dojrzałego,
rozgniecionego banana, łyżkę kakao i wszystko razem dokładnie wymieszałam.
Usmażyłam na oleju kokosowym małe placuszki, które nakładałam na patelnię
łyżką stołową. Usmażone placuszki potraktowałam drugą połówką banana
zmiksowaną razem z łyżeczką mleka kokosowego.
Całe szykowanie i smażenie zabrało mi chyba aż 20 minut.
Ale jedzenie trwało bardzo szybko - żałowałam, że nie zrobiłam ich więcej.
A dziś zrobiłam na obiad schab karkowy pieczony ( a właściwie duszony)
w winie czerwonym, półsłodkim.
Ponad tydzień temu kupiłam niesłychanie chudy schab karkowy, potraktowałam
go mielonym cynamonem , odrobiną mielonego gozdzika i ziołami prowansalskimi.
Zawinęłam w pergamin, następnie w folię aluminiową i wsadziłam do zamrażalnika.
Rozmrażałam potem w lodówce na najniższej półce, nie odwijając z folii.
Rozmrażał się biedak 24 godziny. Dziś rano odwinęłam z tych "powijaków",
umieściłam w żaroodpornym naczyniu, nalałam dużo czerwonego, półsłodkiego
wina, nakryłam pokrywką i wstawiłam do piekarnika na 150 stopni.
Po 1,5 godziny wyłączyłam piekarnik i pozostawiłam w nim jeszcze mięso.
Wiecie co, tak dobrego mięsa już dawno nie jadłam.
Było mięciutkie i bardzo, bardzo soczyste.
Jutro pokombinuję co by jeszcze "wymodzić " z mąki konopnej.Może jakiś chlebek?
A może połączę mąkę konopną i orzechową i zrobię kolejne, nowe placuszki?
Bo gotowych "bezglutenowców" mam dość i tych krajowych i tych z importu.