drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 16 stycznia 2018

Jak zwykle, czyli......

....prawie o niczym.
Ponieważ mam sklerozę, to nie pamiętam czy pochwaliłam się, że dostałam
"pod choinkę" nieco książek.
Wpierw przeczytałam "Duchowe życie zwierząt", a potem zabrałam się za
ten "czteroksiąg":


Czyta się świetnie i człowiek ma  żal do losu, że musi jednak czasami
zająć się i innymi sprawami a nie tyko czytaniem.
Książka porusza różne tematy - jest odzwierciedleniem społeczeństwa
włoskiego, ale i też europejskiego lat powojennych.
Czytając ją przypomniały mi się oglądane przed wielu, wielu laty filmy
włoskiej "nowej fali" z cyklu "po włosku". Byłam wtedy jeszcze bardzo młoda,
 mieszkałam za żelazną kurtyną i nie kojarzyłam, że te filmy reklamowane u nas
jako komedie wiernie pokazywały włoskie społeczeństwo i jego problemy.
Oglądając wtedy te filmy, nie podejrzewałam, że ich treść wcale nie jest żartem,
że  takie było wówczas społeczeństwo włoskie.
Ciekawe jest też w tej książce spojrzenie na przyjazń - czy i co komu daje, jak
na nas wpływa.
I czy kiedykolwiek możemy wyzwolić się ze środowiska z którego się
wywodzimy, czy na zawsze pozostaje jakieś swoiste piętno pochodzenia
społecznego?
Czuję, że będę się starała znależć gdzieś te stare włoskie filmy i znów je obejrzeć.

A poza tym rozpoczęłam koralikowanie i tak powstał mój pierwszy berliński
naszyjnik z czarnych koralików toho łączonych z kolorem "łuski smoka".
Kamyk to jadeit.
I wygląda on tak:
 W planie mam dorobienie do niego kolczyków.