....mnie zatyka. Dziwne, bo z natury "wyszczekana" jestem.
Ale gdy moja bardzo bliska koleżanka przynosi mi kolejną nowiutką bluzkę, jeszcze
z metką i nadaje tekst, że kupiła "bo to taka ładna bluzka a jest dla niej zbyt mała",
więc dla mnie będzie na pewno dobra, to mnie zatyka.
Na domiar złego nie chce wziąć za nią pieniędzy. Czasami mam szczęście, bo bluzka
dla mnie też jest rozmiarowo nie trafiona - dla niej za mała, dla mnie za duża.
Wiem, że Ona zakupami "zabija" stres i może to lepszy sposób niż zajadanie stresu
słodyczami, ale stałam się w ten sposób w pewien sposób ofiarą jej stresów.
Już kilka razy tłumaczyłam jak komu mądremu, że ta sytuacja mnie krępuje, że już
mam za dużo bluzek, ale następnego dnia po mojej przemowie przynosi kolejną.
Może ktoś zna sposób jak to rozwiązać?
*****
Jestem zmęczona upałami, jak chyba większość. Wczoraj postanowiłam, że wyjdę
z domu dopiero wieczorem, po zachodzie słońca. I.....nie wyszłam, co chwilę padało.
*****
Choć tego nie widać, nie porzuciłam koralików. Wymyśliłam nowy naszyjnik, nawet
go ochrzciłam "Fale Dunaju", wyszyłam i utknęłam - nie bardzo wiem z czego
zrobić "nośnik". Jak się zdecyduję co wybrać- dokończę i wrzucę fotkę.
Na razie waham się pomiędzy drobnymi kamykami, aksamitką lub szyfonową
wstążką.
Poza tym mam dość tego ciepełka- przecież gdyby było wszystkiego 20 stopni w cieniu
to byłoby znacznie łatwiej żyć.
Miłej niedzieli wszystkim życzę, choć ma być ponoć 32 stopieńki w cieniu.