drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 25 grudnia 2018

No i .......

.....jakoś to poszło.
Ale "na dzień dobry "  - dziękuję wszystkim za życzenia.
Mam nadzieję, że wszystkie się spełnią - i te dla mnie i te ode  mnie
dla Was.
Wigilia minęła w szaroburej pogodzie, przez kilka minut latały
mikroskopijne płatki śniegu, dosłownie milimetrowe, ale  doszły
do wniosku, że +3 to za ciepło na śnieg i zrezygnowały.
W tym roku mam żywą, rosnącą choinkę- małą sosenkę.
Oto ona:
Bardzo protestowała gdy ją "ubierałam", kłuła niemiłosiernie
a na dodatek pokleiła mi  ręce żywicą. Ozdoby trzymają się chyba
tylko siłą mojej woli, bo nie chciałam  uszkodzić gałązek.
Na wiosnę pojadę do ogrodnika i zakupię dla niej porządną
donicę i zamieszka na mojej loggii.
A tu - zgromadzone prezenty:
ale nie wszystkie- w kilka godzin później dotarły następne.
A pod tym moim szalem jest ukryty kalendarz, prezent dla zięcia.
Trochę było gimnastyki logistycznej by wszystko przetransportować
do mieszkania córki. W końcu udało się dzieci wraz z drugą  babcią
wyekspediować z domu by poszukały gwiazdki, bo przecież to znak,
że Mikołaj jest w drodze do dzieci.
Starszemu udało się namówić Młodszego na to szukanie  gwiazdki,
w tym czasie zaczęła się operacja przewozu prezentów i  kilku  garów
z jedzeniem (jak dla pułku wojska) do ich mieszkania.
Krasnale bardzo były przejęte, choć tym razem naprawdę nie było
orgii prezentów, bo w ramach prezentu dzieciaki będą miały
przemeblowany swój pokój, co niesie za  sobą wymianę części
mebli. Ale i tak byli szczęśliwi, zwłaszcza, że każdy drobiazg
pewna babcia-wariatka pakowała w oddzielną paczkę. Chyba
mogłabym już dorabiać do emerytury jako pakowaczka;)
Też się  załapałam na prezenty -wreszcie mam "torbę na wszystko",
a do tego zupełnie niespodziewanie dostałam piękną włóczkę i
jeszcze druty do niej. Baś-jesteś Wielka!
Dostałam też nowość - papier wielokrotnego użytku, przeznaczony
do przechowywania produktów spożywczych. To w ramach
eliminowania  wszechobecnego plastiku.
Poza tym  dostałam (a dokładnie sama sobie  kupiłam) poręczną
butelkę na picie w drodze- ma pojemność 650ml, miękki uchwyt,
który można wygodnie zawiesić na nadgarstku oraz wkładkę
w postaci niezbyt gęstego sitka, co pozwoli na spokojne picie
gdy do wody wrzucimy np. plasterki cytryny.
Gdy zobaczyłam tę butelkę  doszłam  błyskawicznie do wniosku,
że musi być moja! Droga nie była, bo to akurat trafiła mi się
promocja.
A tak prezentuje się torebka:

Niestety ciemnawo za oknem i ciężko  się fotografuje.
W sumie torba ma  sześć przegródek  zamykanych na suwaki.
Dno jest prostokątem 27 x 15 cm, pasek jest regulowany, przy  jego
zredukowanej długości świetnie można torebkę trzymać pod pachą.
Wewnątrz są jeszcze dwie  kieszonki nie zamykane i smycz do kluczy.
I jest bardzo lekka. Już ją pokochałam.
W ramach wypróbowywania prezentów powstała   taka wieża:

Wieża ma 180 cm wysokości i wybudował ją tata Krasnali.
Stoi już całą dobę.
A dziś byliśmy na dorocznym świątecznym koncercie  Berliner Mozart
Kinderchor, którego członkiem jest starszy Krasnal.
Koncert był w Filharmonii, dzieci śpiewały z akompaniamentem
Orkiestry Kameralnej.
Trzy lata wstecz, pani dyrygentka prowadząca ten chór, obchodziła wraz
z chórem dwudziestolecie istnienia. I też byliśmy na tym koncercie.
Dzisiejszy koncert też był wielce udany, Krasnal łaskawie się zgodził
na "solówkę". Odśpiewał czyściutko i dostał brawa.
Obecnie w tym dziecięcym chórze jest zaledwie 3 chłopców.
Okazuje się, że gdy dzieci idą do gimnazjów, gdzie robią rozszerzonym
programem klasy 5 i 6, większość już nie ma czasu na próby w chórze.
Zasadniczo trafiają tu dzieci od 7 roku życia, ale gdy się trafi dziecko
młodsze ale utalentowane, jest przyjmowane do chóru.
I dziś występowały takie prześmieszne małe dziewczyneczki, urodzone
artystki estradowe, zero tremy, pełne obycie, fajne głosiki.
Oczywiście o zaparkowaniu autka w pobliżu Filharmonii można było
tylko pomarzyć. W końcu parkowaliśmy na podziemnym parkingu
SONY CENTER-  2 godziny = 10€.
A tak  nawiasem- za bilety trzeba było zapłacić po 22€ od osoby.
Teraz jeszcze tylko Sylwester i.....będzie spokój.
Z imprez czekają nas: w styczniu urodziny  starszego, w lutym
urodziny Młodszego, urodziny  mego Ślubnego i operacja jego oka.
Jak  dla mnie to trochę tego dużo.