..........aż się zdziwiłam.
Bo wyszło mi, że w trakcie pobytu w Szwecji przeczytałam całkiem sporo książek. Oczywiście wszystko przez to, że zabrałam z domu KINDLE'a, więc bez problemu kupiłam książki nie obciążając nimi swego bagażu. To istotny szczegół - książki ważą i zajmują cenne miejsce w bagażu. Co prawda wolę książki w wersji papierowej niż elektronicznej, ale szybko przekonałam się do wersji elektronicznej. Dotychczas miałam na KINDLE'u tylko roczna prenumeratę "Polityki". Po moich dziwnych wyczynach kinetycznych w Berlinie miałam w Szwecji kilka dni tak zwanych wyrzuconych z życiorysu bo musiałam poleżeć i KINDLE dotrzymywał mi towarzystwa. Poza tym zakup "zdalny" jest operacją nieskomplikowaną a książka trafia na "ustrojstwo" najpóźniej w 15 minut po dokonaniu opłaty kartą kredytową. Książki kupowałam w Empiku.
Poza tym ustrojstwo jest lekkie i można z niego korzystać wszędzie, bez trudu mieści się w damskiej torebce lub nawet w kieszeni kurtki. I można sobie regulować wielkość liter tekstu, wybrać opcję tła i zakładki do niej nie potrzeba.
Przeczytałam:
Margaret Atwood: "Opowieść podręcznej", "Testamenty", "Serce umiera ostatnie".
Steinnun Siguroardotir - "Kobiety z klasą".
Ferdinand von Schirach - "Terror"
Meg Wolitzer - "Ich siła"
Arlie Russel Hochschild - "Obcy we własnym kraju. Gniew i żal amerykańskiej prawicy."
Sacha Batthyany - "A co ja mam z tym wspólnego?"
Henning Mankell - "Głębia"; "Wspomnienia brudnego anioła"; "Włoskie buty"; "Szwedzkie kalosze."
Volker Kutscher - "Śliska sprawa . Komisarz Gereon Rath".
Elena Ferrante - "Czas porzucenia"; "Obsesyjna Miłość."
Tove Jansson - "Córka rzeźbiarza."
Mariusz Szczygieł - "Kaprysik".
Dwie pozycje, książki "A co ja mam z tym wspólnego" oraz "Obcy we własnym kraju....." trudno zaliczyć do pozycji rozrywkowych. Pierwsza z nich to opowieść o Węgrzech, sytuacji z okresu II wojny światowej i okresu powojennego, a druga, napisana przez socjolożkę, tłumaczy skąd się wzięło zwycięstwo Trumpa w wyborach. Obie ciekawe, dobrze napisane.
Została mi jeszcze do przeczytania trylogia Kena Folletta: "Filary ziemi", "Świat bez końca", "Słup ognia". Ciekawa jestem tej trylogii, bo to powieść historyczna, a dotychczas czytałam Folletta głównie jego opowieści sensacyjne i na dodatek czytałam je bardzo, bardzo dawno.
No i nadal tkwię w bluesach, wręcz jestem ich stęskniona po 5-tygodniowej przerwie.
Miłego nowego tygodnia.