Bardzo, bardzo dawno temu, mniej więcej około 550 roku przed nową erą
w Persji zaistniał kult Mitry.
Według wyznawców Mitra był bogiem w ludzkiej postaci. Był przedstawiany
jako młody mężczyzna i kojarzony z kultem Słońca- nosił miano Boga Słońca
oraz Słońca Niezwyciężonego.
Mitra narodził się ponoć z dziewiczej matki.
Gdy Mitra zabił mitycznego, świętego byka został wyniesiony do godności
rzecznika gatunku ludzkiego u bogów na wysokości.
Wyznawcy tego kultu odbywali swe nabożeństwa najczęściej w jaskiniach, lub
innych świętych miejscach śpiewając hymny, mamrocząc różne zaklęcia, jedząc
mięso świętych zwierząt i pijąc ich krew.
Uczestnictwo w tych wspólnych modłach miało zapewnić życie wieczne
w postaci natychmiastowego przejścia po śmierci na łono Mitry, by czekać
w szczęściu i spokoju na dzień sądu.
Dzień sądu miał nastąpić w chwili końca świata, a wtedy wszyscy zmarli mieli
zostać wezwani z grobów na sąd ostateczny.
Nikczemni mieli wtedy zostać unicestwieni w ogniu, a ci prawi rządzić wspólnie
z Mitrą.
Początkowo była to religia tylko dla mężczyzn i miała siedem różnych klas,
do których wierni byli kolejno wprowadzani. Po jakimś czasie żony i córki
wyznawców Mitry były przyjmowane do świątyń Wielkiej Matki, które
przylegały do świątyń Mitry.
Kult kobiet był mieszanką obrządku Mitry i frygijskiego kultu Kybele, matki
Attisa.
Przy wejściu do świątyń czciciele Mitry maczali zawsze palce w wodzie
święconej.
Kult Mitry przetrwał do końca imperium rzymskiego.
Mitra wcale a wcale nie był pierwszym dzieckiem poczętym bez udziału
mężczyzny.
W XIII wieku przed nową erą, w ten nietypowy sposób przyszedł na ziemski
świat bóg Attis. Urodził się mniej więcej na terenie dzisiejszej Turcji.
I, co ciekawe- urodził się 25 grudnia. Attis był zarówno ojcem jak i synem
świętym.
Attis był również nazywany zbawicielem, a umarł ukrzyżowany na drzewie
by odkupić grzechy ludzi.
Został pogrzebany, a trzy dni póżniej jego kapłani znalezli pusty grób - bo
Attis zmartwychwstał i to w dniu 25 marca.
Ceremonia inicjacyjna jego wyznawców polegała na symbolicznym chrzcie
we krwi, która zmywała winy za popełnione grzechy i po nim byli
nazywani "nowo narodzonymi".
Praktykowali również zwyczaj dzielenia się świętym chlebem,który był
symbolem ciała zbawiciela.
Niewiele wiemy o szczegółach tego kultu, ale wiadomo, że jego kapłani i
wszyscy mężczyzni służący w jego świątyniach musieli być- wykastrowani.
A Kybele, matka Attisa, zwana Matką Bogów, pomimo urodzenia jeszcze
kilku bogów nadal pozostała dziewicą.
Czytam o tych przedchrześcijańskich kultach czytam i nie jest dla mnie
odkryciem, że znam te historie z zupełnie innego kultu, ale nagle pojęłam
skąd niechęć i opór naszych władz do in vitro.
Bo jasno z tego wynika, że poczęcie in vitro = bogowie.
I kto wie, może któreś z dzieci poczętych in vitro spełniłoby to równanie
i z czasem, przyjrzawszy się pewnemu ugrupowaniu wysłałoby całą tę
rujnującą kraj partię w niebyt?