....ale jestem pół żywa.
Przede wszystkim dziękuję za życzenia - oby miały moc sprawczą.
Perspektywa spędzenia Sylwestra w towarzystwie siedmiu mocno nieletnich krasnali
tak mnie przeraziła, że "dałam nogę".
Jestem nieco zmordowana fizycznie tymi świętami, było nas po prostu sporo, co
sprawiło, że było więcej pracy niż dotychczas, więc musiałam córce pomóc.
Niewiele tym razem kursowałam po mieście, bo nie bardzo miałam na to czas no i
pogoda też nie zachęcała do spacerów.
Ale o tym wszystkim napiszę następnym razem.