Wczoraj póznym popołudniem nasze dzieci i Krasnale wrócili z tygodniowego
pobytu na Sycylii.
Więc dziś było oglądanie zdjęć, wspólny dłuuuugi obiad a na koniec Krasnale
zorganizowały dla nas koncert.
A ja wymyśliłam na ten wspólny obiad kurczaka w sosie czekoladowym.
Oczywiście wcale nie byłam pewna, czy Krasnale raczą owo novum
skonsumować, bo nie są to dzieci wszystko jedzące. Na wszelki wypadek
podałam kurczaka oddzielnie, a sos tylko do polania.
Tak naprawdę powinno się tego kurczaka pogotować z 10 minut w owym
sosie. Na szczęście Krasnalom sos odpowiadał, bo był czekoladowy wszak.
Do mięsa córka i ja jadłyśmy spaghetti z cukinii ze świeżą kurkumą, reszta
konsumowała normalne, włoskie spaghetti.
Do poobiedniej kawy upiekłam ciasto pomarańczowe wg przepisu Doroty.
A dla Krasnali, znając ich niewybredny gust, upiekłam sernik w bardzo
śmiesznej foremce, podzielonej na 8 przegródek, co dało 8 mini serników.
Ciasto pomarańczowe jest niestety pyszne a do tego wcale nie trudne do
wykonania. Krasnale oczywiście zaanektowały te serniczki.
Z przyjemnością oglądałam zdjęcia z Sycylii. W górach jeszcze leży tam
śnieg, ale na plaży już widać było kilku plażowiczów.
Moi wynajęli mieszkanie w Cefalu i stamtąd jezdzili wypożyczonym
samochodem na różne wycieczki.
Oczywiście byli również na Etnie, która jest pokryta jeszcze grubą
warstwą śniegu. Zwiedzili chyba trzy nieczynne już kratery Etny, ale za
długo tam nie przebywali, bo było zimno i wiał bardzo silny wiatr.
Starszemu Krasnalowi wycieczka na Etnę się podobała, ale młodszy nie
był zadowolony, bo bał się cały czas, że wiatr go porwie.
Poza tym zwiedzili jeszcze kilka miast, między innymi Palermo i Taorminę.
No a po obiedzie i poobiedniej kawie Krasnale dały koncert.
Młodszy grał na gitarze, starszy grał na pianinie. Dodatkowo młodszy
wykonywał jakies dzikie tańce.
Najbardziej rozbawiła nas strona organizacyna, bo młodszy wymyślił,
że muszą być bilety wstępu i ponumerowane miejsca.
Porobili numerki na krzesła i rozdali nam bilety.
A gwozdziem programu były ogłaszane co 15 minut przerwy. No cóż,
Krasnale prowadzą "światowe życie", są kilka razy w roku w Operze
Berlińskiej na przedstawieniach i koncertach dla dzieci.
Myślałam, że się rozpadnę z hamowanego śmiechu gdy przerwę młodszy
ogłosił.....gwizdkiem.
A dla tych, którzy chcieliby "błysnąć" kurczakiem w sosie czekoladowym
podaję przepis:
Piersi z kurczaka myjemy, osuszamy, przekrawamy wzdłuż na wąskie filety.
Każdy filet delikatnie solimy, posypujemy niewielką ilością cynamonu i
łagodnego curry i wstawiamy na noc do lodówki.
Rano przygotowujemy bulion i do gorącego bulionu wrzucamy obrumienione
dokładnie na maśle klarowanym mięso. Dusimy pod przykryciem do miękkości.
Miękkie mięso wyjmujemy z bulionu,dopełniamy ewentualnie jego ilość by było
go 0,5 litra i do gorącego bulionu dodajemy 1 tabliczkę czekolady (70% kakao)
połupaną na kawałki, dokładnie ją rozpuszczamy cały czas mieszając, dodajemy
1 łyżeczkę od herbaty cynamonu, 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru,
chili (wg upodobania), szczyptę mielonego gozdzika i szczyptę mielonej gałki
muszkatołowej. Starannie mieszamy i na 10 minut wrzucamy uduszonego
już kurczaka. Mieszamy co chwilę, żeby sos się nie przypalił.
Spaghetti z cukinii robi się w specjalnym przyrządziku. Nitki cukinii wrzucamy
na gorący olej (ja na kokosowy), dodajemy jeden kawałek startej na tarce
świeżej kurkumy- tu jedna uwaga - do obierania i tarcia kurkumy koniecznie
załóżcie rękawiczki- kurkuma barwi dłonie na pomarańczowo i schodzi z rąk
dopiero po 2 dwóch dniach częstego mycia.
Smacznego życzę;))