........w tym uroczym miasteczku:
Miasteczko nazywa się Werder, leży nad rzeką Havelą i niedaleko Poczdamu. I tym właśnie miejscu odbywała się dziś wystawa i targi sprzętu pływającego. Nie będę ukrywała, że "chodzi" nam po głowie by kupić coś pływającego, a najlepiej "pływający domek", czyli barkę, z dwiema lub trzema sypialniami, kuchnią, sanitariatem.
Mam jednak wrażenie, że nie nabędziemy takowego sprzętu bowiem ceny zaczynają się od 250.000€. Za takie pieniądze to można nabyć całkiem dobre i ładne mieszkanie w mieście. Ale i tak straszliwie nas kusi jakiś sprzęt pływający, może jakaś mała motorówka? Oczywiście Młodszy zaraz potępił pomysł kupna małej motorówki - motorówka powinna być duuuuża, a najlepiej by był to porządny jacht motorowy. Ale być może, że w następne wakacje popłyniemy gdzieś wypożyczoną barką, np. po kanałach we Francji lub w Holandii. Z tym, że za wypożyczeniem takowego sprzętu trzeba się rozejrzeć już teraz, bo taki sposób spędzania urlopu zrobił się podobno bardzo popularny.
Jak już wspominałam na blogu, Młodszy chodzi teraz do gimnazjum, gdzie przez cztery pierwsze klasy ma rozszerzony program 5-8 klasa szkoły podstawowej. Jest zachwycony swą nową szkołą, jego mama też. Bardzo się podoba mu jego wychowawczyni i właściwie wszyscy nauczyciele- to ludzie tak tuż po trzydziestce, którzy są przygotowani do nauczania w końcu jeszcze małych dzieci- wszak te dzieciaki ukończyły dopiero co 10 lat. Klasa liczy 24 uczniów , lekcje francuskiego odbywają się 5 razy w tygodniu i dzieciaki zachwycone, że właściwie po każdej lekcji "idzie" im coraz lepiej. Świetlica jest czynna cały dzień, w szkole jest też stołówka i naszemu "niejadkowi" smakuje tam wszystko. Młodszy ma już jednego kolegę, który mieszka na tej samej ulicy, więc razem jeżdżą rowerami. A jeżdżą do i ze szkoły przez Volkspark, bo szkoła jest na końcu tegoż parku. Córce z kolei spodobała się bardzo tamtejsza organizacja współpracy szkoły z domem- wszyscy nauczyciele, nie tylko wychowawczyni, rozdali swe adresy mailowe rodzicom i można się z nimi bezpośrednio mailami porozumiewać. No i co ważne - szkoła ma dobrze wyposażone dwie pracownie komputerowe i ze sprzętu mogą korzystać równolegle dwie klasy. Poza tym szkoła ma komplet nauczycieli, co też jest istotne. Bo okazuje się, że są w Berlinie szkoły w których nadal są nie uzupełnione wakaty i.......nie ma lekcji.
A Starszy po drugim szczepieniu Pfizerem czuje się bardzo dobrze, trochę bolało go ramię gdy dotykał miejsca po zastrzyku, ale nie miał ani podwyższonej temperatury ani innych dolegliwości. I przez 2 tygodnie ma zwolnienie z zajęć sportowych.
A dziś w Berlinie były wciąż jakieś manifestacje, więc jazda do tego Werder była mocno urozmaicona korkami. Ale wracaliśmy nieco inną drogą niż zawsze, więc jakoś nieźle nam się jechało. A gdy już byłam w domu rozpadało się i jak widzę w pogodynce na kompie- jutro cały dzień będzie padało.
A tych melodii posłuchajcie na poprawę nastroju
Miłego weekendu Wszystkim!!!!