....więc pokazuję kilka zdjęć z Walii.
Bardzo się moim dzieciom podobało w Walii, ale na razie niewiele
znam szczegółów.
Mieszkali w tym domu, który widać na drugim zdjęciu. Dostałam
też nieco zdjęć chłopców, ale nie mogę ich pokazywać na blogu,
bo takie są względy bezpieczeństwa.
Jak się nad tym zastanowić to chyba racja - przecież blog jest
stroną dostępną wszystkim i naprawdę nie wiadomo komu ta strona
wpadnie w oczy.
Po co mają być pokarmem dla czyjejś chorej wyobrazni, prawda?
Obejrzawszy zdjęcia doszłam do wniosku, że dzieciaki bardzo urosły
i spoważniały.
Jak dowiem się więcej szczegółów i ciekawostek-oczywiście się
nimi z Wami podzielę.
Na razie córka jest na normalnym etapie po powrocie do domu- nie
wie w co wpierw ręce włożyć.
Czekam na to, by wreszcie przestało być upalnie, bo ogromnie mi
one nie służą, a temu oku z wylewem zwłaszcza.