.... czytania nie ma.
Magazyn medyczny "The Lancet" ogłosił, że zdaniem WHO nie ma potrzeby wprowadzenia trzecich dawek szczepionki przeciw Covid -19. Zwłaszcza, że dostępne obecnie badania nie zapewniają wiarygodnych dowodów na to, że wraz z upływem czasu spada ochrona przed ostrym przebiegiem choroby. I że znacznie lepiej będzie by te szczepionki trafiły do biedniejszych krajów świata, by jak największa liczba osób na świecie była zaszczepiona i nie tworzyły się nowe ogniska epidemii.
W Berlinie restaurator Josef Laggner, właściciel restauracji "Fischerhutte am Schlachtensee" w dzielnicy Grunewald zaprasza już od teraz aż do końca października na obchody Oktoberfestu. Ale do restauracji będą mogły wejść tylko osoby w pełni zaszczepione przeciw Covid-19, czyli obowiązuje zasada 1G. Bo pan Laggner, jak sam powiedział, jest tylko restauratorem a nie lekarzem i nie będzie sprawdzał, czy dany gość jest ozdrowieńcem i wyliczał ile czasu minęło od jego ozdrowienia lub jaki ma wynik testu - po prostu każdy gość musi być w pełni zaszczepiony. Czyli wejdą tylko ci z kodem szczepienia, który można sprawdzić. A z sieci ściągnęłam fotkę tej restauracji:
Jak dla mnie to całkiem miło się prezentuje, ale nie przypominam sobie bym kiedyś w niej była.
A Grunewald to bardzo zielona dzielnica, w której są i takie "domki":
Zdjęcia robiłam w maju 2019 roku
A z mniej radosnych wiadomości to wyczytałam, że kontrwywiad niemiecki ostrzega, że w Niemczech przebywa około 2 tysięcy islamistów zagrażających bezpieczeństwu społecznemu. Chyba jestem z lekka głupia - skoro władze o tym wiedzą, to dlaczego nie wydalą owych 2 tysięcy niebezpiecznych islamistów? Na co czekają? Aż dojdzie do jakiegoś nieszczęścia? A chyba zdają sobie sprawę, że odkąd do władzy w Afganistanie doszli talibowie to tym bardziej trzeba zadbać o to, by ich tu nie było. Nie wymyśliłam jeszcze tylko dokąd ich wysłać. Chyba nie szykuje się żadna misja na Marsa, a szkoda.
Byłam dziś na USG-Dopplera, oceniającym stan moich żył głębokich i powierzchownych w dolnych kończynach. Na razie jest wszystko na tyle dobrze, że następne badanie kontrolne mam dopiero za dwa lata, tylko jedna mała zastawka w lewej nodze jest nieco słabsza. Ale krew dochodzi wszędzie, nigdzie nie mam blaszek miażdżycowych.
W związku z powyższym mam siedzieć z nogami na wysokości mebla, na którym siedzę, a jeśli będę się wybierała samochodem w podróż to obowiązkowo mam założyć podkolanówki kompresyjne, na które dostałam receptę. Zaczynam się zastanawiać na jakie kolejne badanie zaciągnie mnie córka. Wyraźnie chce bym umarła w pełni zdrowa.
No i coś do posłuchania:
Ciekawa jestem jak się Wam to spodoba.
A tak przy okazji to: pan doktor to Rosjanin, przesympatyczny, spokojny, uprzejmy i zrównoważony mężczyzna. Zapytałam czy mam może brać profilaktycznie tabletki polecane jako wspomagające krążenie krwi w kończynach dolnych, na co się tylko pan doktor delikatnie uśmiechnął i powiedział - one najbardziej to wspomogą kasę apteki, a nie stan żył. No i dobrze, tanie nie są, Ubezpieczalnia ich nie refunduje.