......a tego czego nie wiem jest coraz więcej.
Może po prostu pomału głupieję. Zaczynam z wolna robić remanenty, bo
przecież w lecie mamy się przeprowadzić.
Pierwszy efekt remanentu ? Natknęłam się na włóczkę tzw. "skarpetkową",
czyli 75% wełny i 25% poliamidu. I....zabrałam się do dziergania tzw.
wdzianka-otulacza. Idzie szybko, grube druty, fason prosty bo wdzianko
powstaje z odpowiednio zszytego prostokąta. I właściwie nie jest to taki
wielce durny pomysł, ale w związku z tym przerwałam dzierganie dla siebie
ażurowej bluzki.
Wiem, pisałam ,że nigdy więcej nie tknę ażuru, ale właśnie przez ten remanent
natknęłam się na włóczkę bawełnę z akrylem, 50/50% i na naprawdę łatwy
wzór ażurowych paseczków. Zrobiłam próbkę i..... "zaskoczyłam"- mam już
zrobiony tył i spory kawałek przodu. I właśnie gdy usiłowałam "wymajaczyć"
jaki zrobić dekolt, to znalazłam tę skarpetkową włóczkę i jak na złość trafiłam
na blog Anny. Ania właśnie udziergała takie wdzianko. No i zaraz rączki
zaczęły mnie swędzieć i zaczęłam dziergać.
Jak na razie to remanent robię tylko w drobiazgach, bo naprawdę są kłopoty
ze znalezieniem mieszkania akurat w tej okolicy, która nam wszystkim pasuje.
Gdybyśmy chcieli mieszkanie takie około 100 metrów lub więcej- nie byłoby
problemu. Takich powierzchni tam nie brakuje. No ale po co nam taki metraż?
Nie zamierzam jezdzić po domu na wrotkach.
Trochę się już oswoiłam z myślą o przeprowadzce - gdy o tym myślę już mi
serce nie skacze do gardła i tętno nie usiłuje dogonić rakiety kosmicznej.
Kwiecień to miesiąc, w którym zmienia mi się cyferka w metryce. Kiedyś bardzo
mnie to cieszyło- teraz raczej budzi zdziwienie i smutek, że tak szybko mija
życie. Jesteśmy tu tylko chwilę i chyba nie zawsze potrafimy to dobrze
wykorzystać. No ale jak na razie to jeszcze mamy marzec.
Czekam z utęsknieniem na prawdziwą wiosnę, z zielonymi krzewami, kwitnącymi
drzewami owocowymi i całym tym wiosennym szaleństwem zieleni i kolorów.
A tymczasem marzec zgodnie idzie z przysłowiem- miesza się wciąż pogoda. a to
co widać na termometrze "w użyciu" wypada jakoś blado - termometr pokazuje
+10, ale jakoś trudno poczuć to ciepło będąc na ulicy.
Życzę wszystkim miłego, słonecznego weekendu;)