....mi odbiło. Obiecałam koleżance, że zrobię jej kolczyki, więc
musiałam pojechać po bigle. No i oczywiście znów, gdy tylko
przekroczyłam próg sklepu z połfabrykatami do biżuterii, natychmiast
mój rozsądek gdzieś mi uciekł. Zupełnie nie wiem po co stanęłam
przy pojemniczkach z malachitem i oczywiście z miejsca przylepiły
mi się do rąk. Podobnie było z małymi kulkami howlitu, kaboszonami
z ceramiki, kilkoma zapięciami, których jeszcze nie mam, aż na koniec
lekko oprzytomniałam i podeszłam do kasy, by kupic te bigle.
I tu czekała kolejna pułapka- nieregularny w kształcie turkus, który
też przykleił mi się do ręki. Wydałam sporo forsy , ale musiałam-
ostatnio tak rzadko bywa ładny malachit, a taki śliczny turkus też
bywa rzadko - przeważnie jest tylko turkus rekonstruowany.
A oto moje "zdobycze" :
Pierwszy z lewej to turkus, owal, prostokąt i dwa malutkie
kamyki to malachit, ten pożyłkowany niebieski kamyk to howlit,
a ten w kształcie wrzeciona to ceramika.
No i pokażę Wam co szydełkuję - jest to kordonek turecki, na
tyle cienki, że dłubię go szydełkiem nr 1. Kolor ecru. Muszę się
sprężyć by zdążyć z nim na czas.
Mam nadzieję, że będzie ładne, gdy już zrobię.