czasie. Mam czas, nie mam czasu, czas ucieka, czas stoi w miejscu -często
to mówimy i słyszymy od innych. A przecież czas jest tylko wytworem
naszego mózgu i intelektu.
Chyba trudno jest ustalić kiedy ludzie wprowadzili pojęcie czasu - z całą
pewnością wpierw zaobserwowali cykliczność występującą w otaczającej
ich rzeczywistości - dobę podzieloną na dzień i noc, zmieniające się pory
roku różniące się między sobą, cyklicznie zmieniające swe położenie
widoczne na nocnym niebie planety. Dostrzeżenie tego wszystkiego i
uporządkowanie umożliwiła nam pamięć. A być może i instynkt. I choć
podzieliliśmy te cykliczne zmiany na mniejsze "kawałki"- dobę na godziny,
rok na miesiące, miesiące na dni, czas nadal nie jest jakąś wielkością
fizyczną.On istnieje i płynie tylko w naszych umysłach. Do tego raz
płynie szybko, raz wolniej, bo jest ściśle powiązany z naszą sytuacją
psychiczną. Wszystko co nas otacza podlega zmianom. Nasz organizm,
każda jego komórka również. I zmiany te następują niezależnie od nas.
Możemy zatrzymać wszystkie chronometry, a zmiany i tak będą
następować. Jedne komórki będą obumierać, inne się tworzyć,będą
powstawały nowe gwiazdy, inne będą wygasać. Wszystko co nas otacza
podlega przemianom i proces ten będzie trwał zawsze, bo taka jest
cecha materii.
Nie przejmując się upływem czasu, nie licząc mijających godzin
"udziubdziałam" taki naszyjnik:
Wisiorek zrobiłam sama, oplatając turkusiki małymi koralikami toho.
W sznur z wielkim trudem wplotłam pojedyncze turkusy. Dobrze, że
nikt nie słyszał brzydkich wyrazów, którymi obrzucałam biedne
turkusy za to, że nie za bardzo chciały dać się oprawić.