Gdy kładziecie się spać cali i zdrowi, bez żadnych dolegliwości fizycznych,
przespaliście noc bez żadnych dolegliwości, a budzicie się rano z bolącym,
opuchniętym kolanem i nie możecie zrobić kroku bo ból stawu kolanowego
na to nie pozwala - to właśnie taka sytuacja jest cudem.
I niestety dostąpiłam takiego cudu kilka dni temu.
Gdyby to nastąpiło w wyniku upadku, uderzenia, przeciążenia, biegania lub
innej zabronionej mi czynności - nie miałabym do nikogo żalu.
Oczywiście w ruch poszedł lód, maściugi p.zapalne i p. bólowe i pozycja
horyzontalna, bo siedzenie też mi nie służy.
Gdy mi będzie lepiej, dowlokę się na USG, bo przyczyna takiego stanu nie
zniknie jak sen złoty i będzie długo widoczna.
Prawdopodobnie pękła mi łąkotka w następnym miejscu. No cóż, jak się ma
tak wyprofilowane stawy jak ja - to takie "coś" zdaniem ortopedy rzeczą
normalną jest.
Dobrze, że pogoda zdechła, a książek do czytania sporo.
Miłego dla Was, ;))