whiskas go nie interesuje, w przeciwieństwie do dwóch czarnych kotów,
które regularnie przychodzą do mnie na dokarmianie. Gdy były maleńkie, to
sąsiad je dokarmiał a teraz wypiął się na te koty. Jakoś nie mogę patrzeć na
głodne kocurki i dokarmiam. Faktycznie , lubią whiskas , saszetka "idzie"
na jedno kocie posiedzenie. Mam ochotę sąsiadowi nawsadzać, bo jeśli je
przyzwyczaił do dokarmiania to powinien się dalej nimi zajmować. Albo je
odstawić do jakiegoś schroniska. Najbardziej ubawiła mnie koleżanka,
która bardzo się dziwiła, że karmię te koty, skoro twierdzę, że nie lubię
kotów. Owszem, w domu nie lubię i nie trzymałam i nie będę trzymać, ale
na głodujące zwierzątka nie mogę patrzeć obojętnie.