drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 14 września 2019

Księżyc Żniwiarzy

Tej minionej nocy była tzw. Pełnia Księżyca Żniwiarzy.
Kto to zjawisko przegapił następne będzie mógł obejrzeć dopiero 13 sierpnia
2049 roku.
Poprzednie miało miejsce 13 października 2000 roku, ale  mnie jakoś umknęło.
A następnego to już z całą pewnością nie doczekam.
I rzeczywiście była to bardzo jasna noc, taka, która dawniej umożliwiała zbieranie
nocą plonów z pola. Tyle tylko, że w tym roku już plony zebrane i nawet pola
zaorane.
Usiłowałam sfotografować to zjawisko, ale okazało się, że wysiadła mi  bateria
w aparacie, a smartfon jakoś słabo się spisał i zdjęcie było marne, więc  je
skasowałam.
Ale posiedziałam nieco  na balkonie w świetle Księżyca, nie doczekałam
jednak do godziny 4 nad ranem, gdy miało być najjaśniej.
"Odpadłam" mniej więcej około  godz.2,00. Ale i tak była to jednak bardzo,
bardzo jasna noc.
Czytam teraz Olgi Tokarczuk "Prawiek i inne czasy". Przyznaję się bez bicia-
to pierwsza książka Tokarczuk, którą czytam. I jak dla mnie- nieco męczący styl
narracji, ale w sumie pomimo różnych zawirowań w moim życiu przeczytałam
w trzy wieczory i tylu nieco zarwanych nocy.
I przeczytałam też książkę Emilii Smechowski "My, super imigranci". Autorka
urodziła się w Polsce, w dzieciństwie wraz z rodzicami i siostrą wyemigrowała
do Niemiec. Oczywiście nielegalnie. Czytając  te książkę zastanawiałam się
czy ona i ja mieszkałyśmy w tym samym kraju. Bo tak na zdrowy  chłopski
rozum rzecz biorąc Warszawę i Wejherowo nie dzieliły tysiące kilometrów
ale tylko 415 km. Jak Wam wpadnie  w ręce - przeczytajcie.
Poza tym wreszcie (po latach) przeczytałam z wielką przyjemnością Llosy
" Ciotka Julia i skryba".
A wszystko przez to, że nie  doczytałam jej do końca przed laty, a nie chciałam
jej zabierać z Berlina do Warszawy.
A że mi ostatnio źle, to chyba znów wyciągnę z półki Grahama Greena by
zanurzyć się w jego powieści  "Podróże z moją ciotką". To książka do której
co jakiś czas wracam. Drugą taką książka do której co jakis czas wracam jest
G.G, Marqueza  "Miłość w  czasach zarazy".
Miłego weekendu Wszystkim życzę!