........płoną lasy w okolicach Berlina.
I jest o tyle źle, że w tych okolicach, w czasach minionych, stacjonowały wojska byłego NRD i była tam składowana amunicja w sposób nieco urągający wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Płoną lasy w Okolicy Beelitz, czyli tam, gdzie niedawno oglądałam wystawę "ogrodową" i nowo urządzony park.
620 osób z zagrożonych okolic musiało opuścić swoje domostwa zabierając ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, czyli dokumenty i pieniądze.
Pożarem dotknięte jest prawie 200 ha lasów na południe od Berlina. A z powodu tego, że poprzedni użytkownicy tych terenów w bardzo dowolny sposób przechowywali amunicję, strażacy mają bardzo utrudnione zadanie. W niektórych miejscach płomienie dotarły aż do autostrady A102, więc został wstrzymany ruch w obu kierunkach.
Dobrze, że wczoraj temperatura spadła łaskawie do 14 stopni a na dodatek padał całkiem porządny deszcz.
W sobotę miałam w Berlinie 33 stopnie, w niedzielę już nieco mniej i wiał silny wiatr, co nie było korzystne dla sytuacji pożarowej pod Berlinem. Przezornie sobotę i niedzielę spędziłam w domu i było mi całkiem dobrze, mnie osobiście upał nie zaszkodził.
Dziś bardzo kulturalna temperatura, w tej chwili jest raptem 17 stopni ciepła i pięknie świeci słońce.
Miłego nowego tygodnia dla Was.