drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 31 marca 2014

Veni,vidi.....

.....vici
To też jest Berlin- pierwsze trzy zdjęcia są z Grunewaldu, który od 1920
roku jest w granicach Berlina.
Niewątpliwie atrakcją turystyczną jest wieża, zbudowana  na przełomie
lat 1897/1898, a jej projektantem był Franz Schechten.
Ogromnie podobała mi się ta dzielnica - jest wiele prześlicznych willi
bardzo wiekowych i oczywiście równie wiele nowych.
Ponad 10 ambasad ma tu swoje siedziby a 9 ambasadorów ma tu swe
prywatne rezydencje.
A to, co mnie się najbardziej podobało to fakt, że można  bez żadnego trudu
dojechać z samego centrum Berlina - do Grunewaldu jechaliśmy dwoma
autobusami, wracaliśmy już potem szybką kolejką miejską i metrem.
Jest to część Berlina, gdzie jest bardzo dużo pięknych, starych kamienic,
a ulice toną w zieleni - Berlin to najbardziej zadrzewione miasto w Europie.
Ostanie zdjęcie to najzwyklejszy park miejski, w którym okoliczni mieszkańcy
spędzają  wolny czas. Wiele osób urządza tu przyjęcia dla dzieci na powietrzu.
Poza terenem na którym można "biwakować" znajdują się tu wydzielone place
zabaw dla dzieci,  szkółka piłkarska dla dzieci i boisko do piłki nożnej, oraz spory
teren do mini golfa.
Poza tym teren jest zamieszkany przez dzikie króliki- jest ich tu mnóstwo i
jakoś są mało płochliwe. A psy, których tu sporo spaceruje z właścicielami, wcale
tych królików nie gonią.
W innych parkach zadomowiły się lisy a na miejskich terenach leżących blisko
jezior, których tu jest sporo, można spotkać szopy pracze.
Moje prywatne krasnoludy jak zwykle rozbawiły mnie do łez. W piątek wieczorem
młodszy miał kłopot z zaśnięciem. Zięć ułożył chłopców, zgasił światło i mniej
więcej za pół godziny słyszymy płacz- okazało się, że gdy mały się kręcił i marudził,
starszy usiadł przy nim i zaczął  go uspokajać , a ponieważ nie dało to żadnego efektu,
starszy wszedł pod łóżko i zaczął....płakać, z bezsilności.
Starszy chodzi na basen, do "szkółki" pływackiej, opanował już "żabkę" (dostał
dyplom), a teraz opanowuje styl grzbietowy. Wyrobiły mu się mięśnie, co nawet
widać, o czym mu córka powiedziała.
Młody, rozbierając się ogląda swą lewą pachwinę z wielkim zainteresowaniem, więc
pytamy  się co go tak nurtuje - Młody z całą powagą wyjaśnia: bo czuję jak mi tu
jeden mięsień  rośnie.
Poza tym był z córką na musicalu dla dzieci- ma z niego płytę CD z piosenkami oraz
teksty tych piosenek. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na  śpiewanie tych piosenek
"na okrągło" i przez  cały czas pobytu towarzyszyła mi piosenka, której się Młody
uczył na pamięć - a była ona o "Zardzewiałym Rycerzu".
A Młodszy - jest typowym trzylatkiem, okaz książkowy.Nie na moje stargane nerwy.