22 grudnia było przesilenie zimowe, czyli był najkrótszy dzień w roku. Teraz
nam będzie przybywało codziennie ciut, ciut dnia.
Wczoraj, w jednym ze sklepów spożywczych sprzedających polskie wyroby
kolejka stała niczym w czasach schyłku Gierka. Ale najlepsze to były rozmowy
Polek prowadzone po niemiecku. Stały i każda narzekała, że ma dosyć świąt,
że robi je tylko po to, by dzieciom przekazać jakąś tradycję, że się starają, ale
te okropne bachory nie chcą rozmawiać po polsku, nie chcą jeść tych polskich
potraw, a one się tak starają. Uśmiałam się serdecznie gdy mi to córka dziś
opowiedziała.
A dziś menu naszej wigilii zawierało sporo zimnych przekąsek , którymi były:
pyszne carpaccio , polskie przepyszne kabanosy, tureckie "gołąbki" z ryżem
zawijane w liście winogron, sałatka z ciecierzycy. twarożek z buraczkami,
trzy rodzaje oliwek, suszone pomidory, humus, sałata marynowana w oliwie.
Na gorąco był rosół z suszonych grzybów z greckimi kluseczkami oraz
2 rodzaje pierogów z polskiego sklepu - pierogi z mięsem oraz "ruskie".
Na deser były "florentynki" (bezglutenowe z natury), czyli różne orzechy
w miodzie, oblane czekoladą, podane w postaci batoników oraz gwiazdki
cynamonowe. Choinka w tym roku była nieduża, czyli tylko wzrostu
młodszego Krasnala. Ubierałam ją razem z młodszym i taki efekt:
Mikołaj mi w tym roku pod choinkę dostarczył wiadomość, że urządzenie
mojej sypialni jest dla mnie prezentem a dodatkowo załapałam "łapacz snów",
bym spała spokojnie i miała same miłe sny oraz specjalny balsam nawilżający
do twarzy, który zapewnia skórze nawilżenie przez 24 godziny.
A jutro idziemy do Filharmonii na coroczny Koncert Noworoczny w wykonaniu
muzyków Filharmonii i Mozart Berliner Kinder Chor, w którym śpiewa Starszy.
I wiem, że będą śpiewać między innym po polsku "Lulajże Jezuniu".
Wczoraj "na gwałt"się leczyłam - po tym piątkowym tourne w Słubicach rozbolało
mnie gardło więc wzięłam uniwersalny antybiotyk - czosnek z miodem.
I pomogło -polecam. To miłego świętowania Kochani!