ale chyba tylko takie prawdziwe. Od poniedziałku "podróżuję" dwa
razy dziennie miejskim autobusem i to dla mnie swoiste novum, bo
przeważnie korzystam z własnego środka lokomocji. Ale ponieważ
obok przychodni nie ma szans na zaparkowanie, to się przesiadłam
do autobusu. Wczoraj uśmiałam się setnie - siedziały obok mnie 2
młode istoty - obie z rzęsami niczym reklama tuszu do rzęs którejś
firmy, a jedna z panienek dodatkowo opanowała do perfekcji sztukę
odrzucania z twarzy grzywki, która zasłaniała jej pół twarzy. Panienki
obliczały ( z pomocą komórki) średnią swych ocen na półrocze.
Jednej wypadała średnia 3, jako że z każdego przedmiotu miała
właśnie 3 - w tym również z WF. Druga już miała problem z obli-
czeniem swej średniej, ponieważ z jednego przedmiotu miała 2,
a z innego 1, z pozostałych trójki. Gdy tak namiętnie liczyły tę średnią,
panienka- specjalistka od odgarniania włosów- doradziła koleżance, że
powinna poprosić "starą" by jej poprawiła tę 1 na 2. Dziewczę jednak
stwierdziło, że i tak nic z tego, bo ona i tak się tego wszystkiego nie
nauczy, bo "kto by spamiętał z tymi żyłami, sercem, krążeniem". Obie
zamilkły i pogrążyły się w liczeniu tej wielce skomplikowanej średniej.
I tak się zastanawiam jak te panny ukończą szkołę i zdadzą maturę
mając takie oceny. Bo wynika z nich, że nauka nie bardzo je interesuje,
skoro ze wszystkich przedmiotów, bez wyjątku, oceny są marne.
A panienki wymalowane, w dobrych ciuszkach, manicure. Tylko jakby
w główkach pustawo.
****
Ruszyło mnie sumienie i wczoraj zrobiłam naszyjnik dla mojej ulubionej
bratowej, oraz dokończyłam dwa wisiorki. Niestety zdjęcia są kiepskie
bo robione przy sztucznym świetle i ten bolący bark uniemożliwił mi
wyprasowanie serwety, na której leżały biżutki.
naszyjnik z sigulitu
naszyjnik z malachitem
wisior z kamieniem, którego nazwy nie znam.
Chodzi mi po głowie jakiś naszyjnik w stylu biżuterii Alfonsa Muchy, ale
wpierw muszę pokończyć to wszystko co zaczęłam.