Po blisko 40 latach obiecanek otworzyli nam osiedlu duży market -
"zwizytowałam" dziś tę placówkę.
Podoba mi się, bo alejki pomiędzy regałami szerokie, by zdjąć jakiś
towar z najwyższej półki nie muszę nerwowo podskakiwać , bez
trudu do nich dosięgam. Sklep ma własną piekarnię, duży wybór
pieczywa i ciast, a całe pieczywo jest ukryte w przeszklonych witrynach.
Otwarty jest "na okrągło", calutki tydzień i to od 7,00 do godz. 21,00.
I nawet znalazłam produkty bezglutenowe, spory wybór wszelakiego
dobra dla cukrzyków oraz tzw. żywność ekologiczną.
No ale nie można mieć wszystkiego, więc te wszystkie produkty są
ustawione pod hasłem "Zdrowa żywność" i są wymieszane- trzeba
po prostu stanąć i spokojnie poszukać tego co potrzebne.
Całe zakupy zrobiłam w 20 minut i wybyłam stamtąd wielce
zadowolona.
A wczoraj dostałam jakiegoś napadu i zrobiłam sobie pierścionek-
z koralików. I tak mi w nim wygodnie, że bez przerwy w nim od
wczoraj paraduję. I nie muszę go zdejmować do zmywania garów.
A wygląda tak:
Tak mi się spodobało plecenie pierścionka, że pewnie jeszcze
jeden zrobię.
*****
Ukazał się pierwszy numer nowego miesięcznika "O czym lekarze
ci nie powiedzą". Powstał na licencji brytyjskiej czasopisma
"What Doctors Don't Tell You".
Cena 12 zł. I wiecie - warto go kupować, bo dziś takie czasy, że
trzeba wziąć swoje zdrowie we własne ręce, bo na lekarzy nie za
bardzo można liczyć. W Wielkiej Brytanii podobnie jak i u nas
lecznictwo państwowe mocno kuleje, więc dobrze wiedzieć jak
rozmawiać z lekarzami, jak przetrwać pobyt w szpitalu, czyli nie
dać się otruć, odwodnić lub zamorzyć głodem, czym się kierować
wybierając lekarza-specjalistę lub szpital. Jest poza tym mnóstwo
różnych porad zdrowotnych. Miesięcznik jest wyglądem zbliżony
do pism kobiecych z "górnej półki."
Miłego weekendu wszystkim życzę, a pewnemu Oskarowi
ukończenia jutrzejszego Warszawskiego Maratonu w pierwszej
dziesiątce.