drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 25 stycznia 2023

Sprawy czasem dziwne, czasem......

                                                 ........nieprawdopodobne, a czasem śmieszne.  I chyba one pozwalają mi jeszcze jako-tako funkcjonować w obecnych coraz  dziwniejszych  czasach.

Mam wrażenie, że niemal  wszyscy gdy usłyszą hasło "Ostatnia  Wieczerza" mają przed oczami obraz namalowany przez Leonarda da Vinczi, znajdujący  się w Mediolanie. Ale okazuje  się, że motyw Ostatniej Wieczerzy od roku 1000 do 1750 malowano  aż 52 razy. Z bardziej znanych malarzy to  motyw ten  malowali również: Giotto w 1305 roku dla kaplicy Scrovegnich w Padwie, Jacopo Tintoretto - jego dzieło możemy zobaczyć w Bazylice San Giorgio Maggiore w Wenecji, malował też "Wieczerzę" Tycjan i ten obraz    jest chyba jeszcze   restaurowany  a znaleźć go można w kościele Wszystkich Aniołów w Ledburg, Nikołaj  Gay- ten obraz jest w Petersburgu, Michael Willman i ten obraz znajdziemy w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Mamy również i polskiego malarza - Maciej Świerszewski namalował ten motyw w latach 1995-2005 w roli apostołów umieszczając znanych gdańszczan związanych z kulturą i  sztuką , a dzieło to zdobi halę przylotów gdańskiego lotniska. Niestety nie  widziałam, do Gdańska to głównie samochodem jeździłam, nie latałam.

A najsławniejsza "Ostatnia  Wieczerza", ta namalowana przez Leonarda  da Vinczi co jakiś  czas prowokuje naukowców albo tych, którzy  się  za naukowców  uważają, do różnego rodzaju analiz. No i wpatrując  się  bystro w obrazy o tej tematyce  doszli do wniosku, że na przestrzeni 750 lat (od 1000r do 1750 r) wielkość porcji żywnościowych  przedstawiona na obrazach o tej tematyce wzrosła o 69% a wielkość talerzy o 66%. No to teraz wiemy,  skąd otyłość się bierze. Poza tym podobno na tym najsłynniejszym obrazie ( L.da V.) są  zakodowane daty  końca świata - tak twierdzi niejaka  pani  Sabrina Sforza Galitzia  - jej zdaniem Armagedon  rozpocznie  się 21 marca 4006r globalnym potopem i  zakończy  się 1 listopada  tegoż  roku. A potem nastąpi już Nowa Era. Ta  włoska  ekspertka prowadziła  badania rękopisów przechowywanych w bibliotece Uniwersity of California w Los  Angeles oraz  w Archiwach Watykańskich. A tak poza tym to wpatrzyła  się  bystro w element sklepienia  kolebkowego znajdującego  się nad oknem w środkowej części malowidła  L.da Vinczi i wypatrzyła tam zagadkę matematyczno-astrologiczną,  która rozszyfrowała.

A sam Watykan to szalenie tajemnicze w  sumie  miejsce- podobno  skrywa tajemne  urządzenie o nazwie Chronovisor,  stworzone w latach 50-tych XX wieku przez grupę12 znanych  naukowców, dzieło było  sponsorowane przez Watykan. Celem zbudowania tegoż urządzenia było umożliwienie obserwowania największych  biblijnych tajemnic  świata, by udowodnić  ich prawdziwość.  Ksiądz (fizyk), Ernetti Pellegrino opisał go jako dużą szafkę z wieloma katodami, tarczami, dźwigniami i kilkoma  bardzo dziwnymi antenami.  Nie cofał on obserwatorów w czasie, ale umożliwiał, niczym na filmie, obserwować tamte  wydarzenia. Ponoć papież Pius XII ( pontyfikat  1939 -1958) uznał chronovizor za bardzo niebezpieczne urządzenie dla całej ludzkości i pod  groźbą ekskomuniki zabronił jego ponownego uruchomienia.

Ale tak  jest z tajemnicami, że każda tajemnica  kiedyś  się wyda i w maju 1972 roku we włoskim  czasopiśmie La Domenica del Corriere można  było przeczytać  artykuł pt. "Wreszcie  wynaleziono maszynę  fotografującą przeszłość" i opublikowano nawet fotografię z ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Podobno po jakimś czasie ksiądz Ernetti przyznał się, że ta fotografia to był swego rodzaju fotomontaż, to nawet tuż przed śmiercią twierdził, że chronovisor istnieje.

Szkoda tylko, że nikt jeszcze  nie  wyprodukował jakiejś maszyny naprawiającej nieco sfiksowane  mózgi, bo jak dotąd to nikt owego wspaniałego urządzenia nie widział, nie  mniej myślę, że olbrzymia Watykańska Biblioteka skrywa wiele tajemnic. 

O ile  się nie mylę, to chyba jest karnawał, a więc- tańczcie!


Miłego Wszystkim!