............nie śmiejcie.
Jak wiecie 8 marca jest to Międzynarodowy Dzień Kobiet. Kobiety dostają wtedy kwiatki, czekoladki i życzenia.
A w krajach: Rosja, Ukraina, Białoruś jest to dzień wolny od pracy - no takie święto państwowe.
A teraz uwaga- to nie żart:
od minionego roku 8 marca jest dniem wolnym od pracy dla Landu Berlin.
Od wczoraj zastanawiałam się co to za święto, że 8 marca mam w kalendarzu oznaczony jako dzień świąteczny i dopiero wieczorem, gdy rozmawiałam z córką dowiedziałam się, że to dzień wolny od pracy z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Tak dokładnie to on już w ubiegłym roku był dniem wolnym od pracy, ale że wypadał w niedzielę to jakoś go nie zauważyłam - nie tylko ja.
A łazienka mi się suszy. Z 82 % wilgotności pozostało jeszcze 21%. Na razie nadal mam sufit ażurowy, i chyba trzeba będzie zawalczyć o nowy, bo wczoraj coś przebąkiwali, że oni po prostu ten naprawią.
No ale to nie moja sprawa, ja tylko jestem najemcą, nie właścicielem owego mieszkania.
Pisałam, że podwórkowe drzewko śliwkowe ma świeżutkie zielone listki - dziś mogę napisać, że miało - w nocy był przymrozek i już po listkach. Za to pogoda słoneczna, tylko nie za ciepło - raptem +5 tyle tylko, że odczuwalna temperatura znacznie niższa - jak zawsze w Berlinie.
I coś do posłuchania i przemyślenia. Jako, że nie tylko tang i klasyków słucham.
Miłego dla Was.