..........i odnoszę wrażenie, że moje życie ostatnio składa się głównie z piątków.
Wyobraźcie sobie, że 17 października o godzinie 15,00 zacznę uroczyste obchody szóstej rocznicy osiedlenia się na stałe w Berlinie. I przysięgam, że przez te sześć lat ani razu nie zatęskniłam ani za Polską ani za Warszawą, choć przed osiedleniem się w Berlinie zawsze ze wszystkich wakacji, wojaży krajowych i zagranicznych, wakacji itp. z ulgą wracałam do Warszawy. To tyle w ramach "prywaty"- no a że to piątek, to czas na kolejną do dziś nie rozwiązaną tajemnicę.
Są takie mało gościnne wyspy Hebrydy Zewnętrzne , należące do Szkocji, a w atlasie prezentują się tak:
Mapkę powiększamy klikając w nią kursorem.Jedną z nich jest wysepka Eilean Mor , tak mała i odizolowana, że nawet nie ma jej nazwy na tej mapie.
Pod koniec XIX wieku była na owej wysepce latarnia morska, kluczowy znak nawigacyjny dla statków płynących wielce zdradliwymi wodami północnego Atlantyku. Pracowało na niej trzech doświadczonych latarników: Thomas Marshall, James Ducat i Donald Mc Arthur. Pierwszy raz światło tej latarni zabłysnęło 7 grudnia 1899 roku.
Tak się prezentuje owa wysepka. Latarnię to na tym zdjęciu kiepsko widać, ale za to widać jak mało gościnne jest to miejsce. Zdjęcie ukradłam z sieci.Piętnastego grudnia 1900 roku statek przywiózł zapasy dla personelu latarni, ale na wysepce nie było ani jednego z trzech latarników. W dzienniku prowadzonym prowadzonym przez personel latarni ostatni zapis był z 12.XII i zapis mówił: "12 grudnia. Wichura z północnego zachodu. Nigdy jeszcze nie widziałem takiego sztormu. Fale bardzo wysokie. Uderzenie w latarnię morską. Wszystko w porządku. James Ducat rozdrażniony."
Dla załogi statku dostawczego wpis ten był wielce zagadkowy, bowiem zapisy pogodowe z pobliskich lokalizacji nie mówiły o jakimś extra sztormie. Wyglądało na to, że taka wredna pogoda dotknęła tylko wyspę Eilean Mor. Zagadką było również to co tak zdenerwowało- rozdrażniło Jamesa Ducata.
Następny zapis z 13 grudnia, przypisany Marshallowi brzmiał: " Sztorm się skończył, morze spokojne, Bóg jest ponad wszystkim".
I do dziś nie wiadomo co się stało z trzema doświadczonymi strażnikami tej latarni.
Obecnie ta Latarnia Morska pracuje od 1971 roku bezzałogowo. Sterowanie prowadzone jest z północnego cypla wyspy Lewisa. Na Eilean Mor wybudowano lądowisko helikopterów by mieć dostęp do latarni w razie jakiejś awarii. Czyli pełna cywilizacja, co nie zmienia faktu, że nadal nie wiadomo co się stało z trzema latarnikami.
Miłego weekendu Wszystkim!!!!