Za oknem słońce, a ja już po spacerze, zła jak osa, bo wybrałam się w do sklepu
z azjatycką żywnością, przelazłam się tam w słońcu, spociłam jak mysz w połogu,
a sklep dziś czynny dopiero po południu, więc niczego nie kupiłam, bo byłam tam
około godz. 11,00. Niby niewiele dziś tego upału, tylko 25 w cieniu, ale droga
była głównie w słońcu.
No więc na pocieszenie posłuchałam:
I jak zwykle - kliknijcie na wersję You Tube.
Miłego weekendu Wszystkim;)