drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 19 grudnia 2018

Takie sobie migawki

Miałam pracowity dzień wpierw przez  pół dnia łupałam orzechy włoskie, cały
kilogram, potem pracowicie je mieliłam  w specjalnym ręcznym młynku. Potem
miałam dyżur basenowy.
Dziś  dzieci po raz pierwszy skakały do wody z 5 m "wieży".
Gdy pytałam starszego, czy mu się podobało skakanie  -był zachwycony.
A potem byliśmy na "koncercie", który co roku organizuje podstawówka, do
której chodzi Młodszy. Koncert odbywa się w kościele.
 Kiedyś były nawet przedstawienia, teraz po prostu dzieci śpiewały .
 Kościół był pełen ludzi, bo oczywiście przyszło wielu rodziców, a szkoła
ma około 800 uczniów.Było sporo "niedoróby" no ale te panie  robią takie
imprezy raczej amatorsko. Przy okazji był mini kiermasz,  sprzedawano
kalendarze, jakieś płócienne torby na zakupy, kartki pocztowe.
Najmłodszy uczestnik imprezy miał cztery i pół tygodnia i wcale a wcale
nie przeszkadzał mu hałas- ani śpiewy ani całkiem gromkie brawa.
Troche mi oczy wyszły na wierzch, gdy usłyszałam w jakim wieku jest to
maleństwo.
Poza tym towarzystwo w tym kościele było wielce międzynarodowe-
tylko Indian chyba tu nie było. Poza tym wszystkie możliwe odcienie skóry.
Dopiero tu widać było z bliska jak bardzo wieloetnicznym miastem jest
Berlin. I mnie się to podoba.
Kolejna rzecz  - maluszkami świetnie się opiekują....ojcowie. Dość często
widuję tu  młodego faceta, który prowadzi trójkę dzieci - jedno jedzie na 
małym rowerku, drugie siedzi w wózku a trzecie, zupełnie  maciupkie siedzi
w nosidełku, przytulone do piersi  taty.
Zresztą  mój zięć też się świetnie  opiekuje od samego początku swymi
synkami.
W wielu przedszkolach opiekunami grupy są również panowie i dzieci
bardzo lubią swych męskich opiekunów.
Nasz młodszy Krasnal też miał w przedszkolu wychowawcę i bardzo mu
się to podobało.
Bo pan wychowawca brał "starszaków" na zakupy do sklepu. To było
świetne przedszkole, dzieci same nakrywały do stołu,a wszystkie  naczynia
i sztućce był prawdziwe- zero plastiku czy innych nietłukących się
naczyń.
Czasem żałuję, że nie jestem jakimś paparazzi, byłoby tyle  fajnych zdjęć
do zrobienia.