Dziś w Parku Biosfera było znacznie
przyjemniej niż na zewnątrz.
Te cztery zdjęcia to widok części parku z górnego piętra
Na tym górnym piętrze znajduje się również
kawiarnia nad sadzawką, w której pływają
rybki Koji.
Właściwie słowo "rybki" jest zupełnie
nie adekwatne do wielkości tych ryb,
z których każda waży zapewne bardzo dużo.
Przyznacie, że posiedzenie w kawiarni wśród takiej roślinności, nad wodą, w lekkim przewiewie, to sama
przyjemność.
W całym budynku słychać świergot ptaków,
bo niektóre latają swobodnie. Jeśli się dobrze
wpatrzycie w zdjęcie po prawej stronie to
zapewne dostrzeżecie dwa z tych ptaszków.
Niestety nigdzie nie znalazłam o nich
jakiejkolwiek informacji
Gdy szliśmy oglądać kameleony to na spotkanie wyszedł nam z zarośli najprawdziwszy bażant i aby wyeksponować
swe wdzięki wskoczył na murek
Wpadliśmy też na kilka minut do motylarium - było tam
niemiłosiernie gorąco, bo to tropikalne motyle.
To jedyny okaz , który był łaskaw na moment przysiąść
i zaprezentować nam swe skrzydełka
Tu niestety zdjęcie "takie sobie", bo motyle trzepotały
skrzydełkami
Po prawej też motylek, gdy wystartował do lotu to właściwie był wielkości wróbla
Przypatrzcie się uważnie, naprawdę tam jest. Jego rozłożone skrzydełka są ciemno błękitne, spójrzcie na zdjęcie powyżej
A tu roślinka- pułapka.
Sam środek jest kolczasty,
zanurzony częściowo w słodkim soku, a te dwa
maleńkie kwiatuszki udają oczka.
Tę roślinę można znależć i w naszych mieszkaniach, tyle tylko, że ma mniejsze liście.
To diffenbachia, której liście są trujące, więc nie powinna
być hodowana w domu gdzie są małe dzieci i zwierzaki.
Po prawej mini las - bambusowy
A na zakończenie zdjęcie guzmanii, którą
dość często można spotkać w kwiaciarniach,
choć wydaje mi się, że straciła ostatnio na
popularności.
dziecię do lat 13 płaci za bilet 7,80€, osoba dorosła- 11,50€.
I jeśli dziecko nie ma świra na punkcie egzotycznych roślin, to wcale nie wiadomo
czy będzie szczęśliwe po takiej wycieczce.