Ten mural "rekreacyjny" jest bardzo autentyczny - byłam w lecie nad
takim jeziorkiem, gdzie kąpały się niezbyt estetyczne golasy.
Jak na złość ci ładnie zbudowani, młodzi, byli "tekstylni".
Czy ktoś z Was pamięta tych całujących się tak namiętnie panów?
Młodszym czytaczom podpowiadam-to Lonia Breżniew i Honecker
Wstawiłam jeszcze raz tego ptaka, na tym zdjęciu lepiej go widać.
Wydaje mi się, że dzięki tym malunkom łatwiej trafić mieszkańcom do
własnego domu, a i odwiedzającym ich osobom też.
Gdy mieszkałam w Warszawie na osiedlu, gdzie wszystkie bloki były
barwy zupy szczawiowej ze śmietaną i miały identyczne daszki nad
drzwiami wejściowymi, naprawdę można było się pomylić i wejść nie
do swojej klatki schodowej.